Band Photo

W pełni polska strona poświęcona w całości jednemu z największych zespołów w dziejach muzyki pop

MUZYCZNE INSPIRACJE

SERWIS
Strona główna
Jak korzystać ze strony?
Mapa strony
ZESPÓŁ ABBA
Historia
Członkowie
Albumy
Single
Składanki
Wideografia
Teledyski
Bootlegi
Książki
Utwory nieopublikowane
Tytuły robocze
Teksty piosenek
Kalendarium
ABBA na listach przebojów
Najbardziej znane covery
Karaoke
TRASY KONCERTOWE
Wprowadzenie
Trasa 1970/1971
Trasa 1973
Trasa 1974/1975
Trasa 1975
"ABBA w Studio 2" 1976
Trasa 1977
"ABBA In Japan" 1978
Music For UNICEF 1979
Trasa 1979 i 1980
"Dick Cavett Meets ABBA" 1981
"RODZINA" ABBY
Współpracownicy
Artyści związani
PONADTO NA STRONIE
Artykuły
Poradnik dla fana
Muzyczne inspiracje
INFORMACJE / INFO
Prawa autorskie / Copyright
Wspomóż serwis / Donate
Kontakt / Contact
Linki / Links

W dziale tym znajdziesz informacje o artystach, którzy stanowili dla ABBY największą inspirację, stanowili godną odnotowania konkurencję, współpracowali z zespołem lub którymś z jego członków, bądź też wykorzystywali we własnej twórczości niektóre elementy brzmienia ABBY.


THE BEATLES

beatles Lata aktywności: 1956 - 1960 (jako The Quarrymen), 1960 - 1970
Kraj: Wielka Brytania
Gatunek: rock'n'roll; rock psychodeliczny; rock progresywny; pop-rock
Status: Legenda; muzyczny innowator
Skład: (od lewej u góry) Paul McCartney, Ringo Starr, (od lewej u dołu) George Harrison, John Lennon
Związki z ABBĄ: Jedna z największych inspiracji dla szwedzkiego kwartetu

Najważniejszy zespół w dziejach muzyki popularnej, który oprócz prostych i melodyjnych przebojów, położył podwaliny pod powstanie takich kierunków muzycznych jak pop, rock, folk, rock psychodeliczny, rock symfoniczny, a nawet metal. Obok tego jako pierwsi spopularyzowali tak zwaną nominalną stronę A na siedmiocalowych singlach oraz wykorzystywali bardzo nietypowe dla rocka instrumentarium jak sitar.

Dalsza część biografii zespołu wkrótce!

Albumy, które warto znać:

1964 "A Hard Day's Night"
1965 "Help"
1965 "Rubber Soul"
1966 "Revolver"
1967 "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band
1968 "The Beatles (White Album)"
1969 "Abbey Road"

Top najlepszych utworów The Beatles:

Please, Please Me
Love Me Do
Twist And Shout
From Me To You
She Loves You
I Want To Hold Your Hand
Do You Want To Know A Secret
All My Loving
Please Mr. Postman
A Hard Day's Night
And I Love Her
Can't Buy Me Love
Rock'N'Roll Music
Mr. Moonlight
Eight Days A Week
Words Of Love
Help!
Yesterday
Norwegian Wood
Nowhere Man
Michelle
Girl
Yellow Submarine
With A Little Help From My Friends
Lucy In The Sky With Diamonds
Hello, Goodbye
Strawberry Fields Forever
Ob-la-di, Ob-la-da
Blackbird
Hey Jude
All You Need Is Love
Something
Maxwell's Silver Hammer
Oh! Darling
Here Comes The Sun
Because
Across The Universe
Let It Be

ELECTRIC LIGHT ORCHESTRA/ELO/Jeff Lynne's ELO

elo Lata aktywności: 1970 - 1986, 2001, 2012 - obecnie (jako Jeff Lynne's ELO)
Kraj: Wielka Brytania
Gatunek: rock progresywny; baroque-rock; rock symfoniczny; pop-rock; disco; synth-pop
Status: Legenda; muzyczny innowator
Skład: (na zdjęciu od góry od lewej) Mik Kaminski, Richard Tandy, Bev Bevan, Kelly Groucutt, (u dołu od lewej) Melvyn Gale, Jeff Lynne, Hugh McDowell; ponadto: w latach 1970-1972: Roy Wood; w roku 1971: Bill Hunt, Rick Price, Steve Woolam; w latach 1972-1974: Michael D'Albuquerque, Wilf Gibson, Andy Craig, Mike Edwards; w latach 1974-1983 i 1986: Louis Clark; gościnnie w roku 1980: Olivia Newton-John; w roku 1983 i 1986: Dave Edmunds; gościnnie w roku 1986 i 2001: George Harrison; gościnnie w roku 2001: Rosie Vela, Marc Mann, Gregg Bissonette, Matt Bissonette, Peggy Baldwin, Sarah O'Brien oraz Ringo Starr
Związki z ABBĄ: Główny konkurent w nurcie muzyki pop w latach 1979 - 1981

Electric Light Orchestra, znana również jako ELO, a w Polsce jako Elektryczna Orkiestra Kameralna, w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia była jedną z najważniejszych grup pop-rockowych w historii, twórcą wielu wspaniałych i ponadczasowych przebojów oraz muzycznym spadkobiercą The Beatles.

Electric Light Orchestra powstała w Wielkiej Brytanii w roku 1970, kiedy multiinstrumentalista Roy Wood, lider psychodelicznego zespołu The Move, zapragnął stworzyć grupę, z którą mógłby sobie pozwolić na muzyczne eksperymenty (niektóre z nich wypróbowywał już na płytach The Move). Pomysł zaczął przybierać realne kształty, kiedy do The Move dołączył nie mniej od Wooda utalentowany muzyk, Jeff Lynne - wokalista, więcej niż sprawny gitarzysta, doskonały kompozytor i producent. Z początku nie było jednak łatwo. Wytwórnia Harvest, wówczas otwarta na wszelkie nowe pomysły, zgodziła się oddać do dyspozycji grupy studio nagraniowe oraz wydać jej debiutancki album pod warunkiem, że The Move nagra jeszcze dwie płyty wypełnione premierowym materiałem. Pomysł okazał się wyjątkowo trafiony, bowiem nagrania nowej grupy pochłaniały niebotyczne pieniądze. W praktyce za kosztowne sesje zapłacono wpływami ze sprzedaży ostatnich dwóch płyt The Move. Nowy album powstawał w trudnych warunkach kadrowych, bowiem nikt nie garnął się do grania trudnych i wymagających warsztatowo utworów. W rezultacie album zarejestrowali Roy Wood (wokal, gitara, gitara basowa, perkusja, wiolonczela, obój, klarnet, fagot, produkcja), Jeff Lynne (wokal, gitara, gitara basowa, fortepian, produkcja), Bev Bevan (perkusja), Bill Hunt (rożek francuski i róg myśliwski) i Steve Woolam (skrzypce), a ostatecznie udało się go wydać w roku 1971 pod prostym tytułem "The Electric Light Orchestra" (w USA wskutek niedomówień pod nazwą ”No Answer”). Płyta, choć zebrała bardzo przychylne recenzje, niestety sprzedawała się słabo, głównie ze względu na bardzo trudne w odbiorze utwory. Nawet dziś osoby, które znają ELO tylko z późniejszych dokonań, doznają szoku po pierwszym usłyszeniu tego właśnie albumu. Sukces wykrojonego z płyty singla, "10538 Overture", skłonił jednak muzyków do dalszej współpracy. Aby udało się odtworzyć skomplikowane symfoniczne brzmienie osiągnięte studyjnie, zespół rozbudowano do dziewięciu muzyków. Pierwsze koncerty okazały się niemal kompletną porażką, głównie ze względu na problemy z sekcją smyczkową, którą trudno było właściwie nagłośnić i którą trzeba było przestrajać pomiędzy utworami. W wyniku niepowodzeń koncertowego składu ELO i dalszych nieporozumień z Jeffem Lynnem, Roy Wood ostatecznie opuścił grupę i założył zespół Wizzard. Namówiony przez menadżera Dona Ardena, Jeff Lynne zdecydował się kontynuować projekt specyficznej orkiestry, zostając głównym kompozytorem, wokalistą, gitarzystą i producentem nagrań. Pewnym zmianom uległ także skład zespołu. Zrezygnowano całkowicie z sekcji dętej, w zamian zatrudniając na stałe sekcję smyczkową, której skład na przestrzeni najbliższych dwóch lat ulegał stałym zmianom i roszadom. W charakterze basisty pojawił się też Richard Tandy, który już niedługo miał zostać głównym klawiszowcem grupy i współtwórcą jej niepowtarzalnego brzmienia.

Na następnym albumie, zatytułowanym "ELO 2", a wydanym w roku 1973 kontynuowano jeszcze styl dobrze znany z poprzedniej płyty, choć znacząco poprawiono aranżacje instrumentów smyczkowych, którymi od tej pory na stałe zajmował się Louis Clark. Udało się też wylansować kolejny wielki przebój - cover utworu Chucka Berry'ego, "Roll Over Beethoven". Brzmienie sceniczne również uległo poprawie dzięki sprowadzeniu zza Atlantyku specjalnych przystawek dla sekcji smyczkowej, która nareszcie zaczęła być słyszalna. Co zaskakujące, to właśnie w Stanach Zjednoczonych zespół od początku robił zawrotną wręcz karierę, w rodzimej Wielkiej Brytanii pozostając jak na razie ciekawostką, znaną i cenioną przez nielicznych. Po powrocie z tournee po USA, które przyniosło zyski na poziomie 11 milionów dolarów, zespół ukończył i wydał swój trzeci album, "On The Third Day" (również 1973), który zawierał krótsze i bardziej przystępne dla przeciętnego słuchacza utwory. Uwieńczeniem pierwszego etapu twórczego rozwoju ELO, jak i końcem pewnej ery w historii tego zespołu, było pojawienie się w roku 1974 złotej płyty, "Eldorado", z której pochodzi znany przebój "Can't Get It Out Of My Head". Do realizacji tego symfonicznego albumu koncepcyjnego zaproszono 40-osobowy chór, po raz pierwszy również skorzystano z usług dużej orkiestry, dzięki czemu nie trzeba było w nieskończoność dogrywać kolejnych partii wiolonczel. I choć album przyjęto bardzo ciepło - zespół grał w USA dla pełnych stadionów i regularnie pojawiał się w programie "The Midnight Special" - nadal jednak nie udawało się przebić w Wielkiej Brytanii. Wydany rok później, wyprodukowany wspólnie z Mackiem, zorientowany już bardziej komercyjnie album "Face The Music" również nie zdołał zmienić sytuacji, choć przyniósł znane dziś przeboje, takie jak "Evil Woman", czy "Strange Magic". Rok 1975 znamienny jest również dlatego, że był w historii ELO swego rodzaju początkiem - odrzucono całkowicie progresywną drogę (silnie widoczną zwłaszcza na pierwszych dwóch płytach) i odtąd koncentrowano się głównie na prostych, przebojowych utworach. Płyta "Face The Music" to również debiut w składzie ELO nowego basisty, Kelly'ego Groucutta, który śpiewa na niej wraz z Jeffem utwór "Nightrider" oraz już w całości solo piosenkę "Poker". Prawdziwym przełomem okazała się dopiero wydana w roku 1976, trafnie nazwana "A New World Record", po której już nie tylko Wielka Brytania, ale i cały świat wiedział czym jest Electric Light Orchestra. Płytę wypełniły krótkie, melodyjne i przebojowe piosenki, na czele z "Telephone Line", "Rockaria", "Do Ya" (utwór, który korzeniami sięga jeszcze czasów The Move) i "Livin' Thing". Album po raz pierwszy odnotowano na wysokich pozycjach brytyjskich list przebojów, udało mu się także zostać platynową płytą. Oszałamiający sukces powtórzyła podwójna płyta "Out Of The Blue", na którą miesiąc przed wydaniem wpłynęło 4 miliony zamówień, co z miejsca pozwoliło jej pokryć się platyną. Dziś może się to wydawać nieprawdopodobne, jednak przez blisko trzy tygodnie Jeff Lynne nie był w stanie napisać na album nawet jednej nuty. Aby w ciszy i spokoju móc poświęcić się pracom nad nowymi piosenkami, zaszył się w Monachium, gdzie lato tamtego roku było akurat bardzo dżdżyste. Pierwsza piosenka przyszła do Lynne'a dopiero wtedy, gdy w końcu zaświeciło słońce - w ten właśnie sposób powstał jeden z największych hitów ELO, "Mr. Blue Sky". Inny utwór, "The Whale", pełen kosmicznych ozdobników wygenerowanych analogowym syntezatorem Mooga, powstał po obejrzeniu przez Jeffa programu dokumentalnego o polowaniach na wieloryby. Cały album promowano wyprzedanymi do ostatniego miejsca koncertami, na których zespół zaprezentował efekty laserowe i wielki latający spodek, będący odniesieniem do okładki "Out Of The Blue". Mimo iż trwająca ponad osiem miesięcy trasa koncertowa okazała się olbrzymim sukcesem komercyjnym i artystycznym, była też bardzo wyczerpującym doświadczeniem - do tego stopnia, że aż do roku 1979 nie powstały żadne nowe kompozycje grupy.

W momencie ukazania się na rynku "Out Of The Blue" zespół znalazł się w kolejnym punkcie zwrotnym. Choć nowy album sprzedawał się znakomicie i cieszył dobrą prasą, zaczęły pojawiać się opinie, że w dobie punku i muzyki disco, taka płyta jest zbyt rozwlekła i przesadzona. Świadomy odniesionego sukcesu Jeff Lynne zaczął coraz poważniej zastanawiać się nad poświęceniem się wyłącznie pracy producenta. Spróbował również swych sił jako wykonawca solowy, jednak wydany pod jego własnym nazwiskiem singiel "Doin' That Crazy Thing"/"Going Down To Rio" nie odniósł żadnych znaczących sukcesów. W samym zespole również zaszły zmiany - zwolniono całą sekcję smyczkową i od tej pory wszystkie nowe nagrania realizowano już w kwartecie Lynne-Tandy-Bevan-Groucutt. Wydana w roku 1979 płyta "Discovery" według pierwotnych założeń, miała też być ostatnią jaka ukazała się pod szyldem ELO. Jeff Lynne odrzucił propozycję koncertu w Knebworth, a celem promocji nowego albumu nakręcono teledyski do wszystkich utworów w formie spójnego filmukoncertu. Produkcja ta okazała się znamienna również dlatego, że po dziś dzień pozostaje ostatnim dziełem zrealizowanym przez zespół w jego klasycznej formie, wraz z muzykami z rozwiązanej sekcji smyczkowej. Ostatecznym pożegnaniem ELO ze sceną miało być pięć piosenek, skomponowanych do filmu "Xanadu". Sam film okazał się niestety kompletną porażką zarówno na polu artystycznym jak i finansowym, walnie przyczyniając się do powstania nagrody Złotej Maliny. Mimo to wydana z niego ścieżka dźwiękowa, w połowie wykonywana przez ELO, a w połowie przez Olivię Newton-John, odniosła wielki sukces, przyniosła kolejne niezapomniane przeboje, w tym jedyny numer jeden w historii ELO, i chętnie znajduje nabywców do dnia dzisiejszego.

Niestety, wytwórnia Jet Records, która wydawała płyty ELO stwierdziła, że podpisany przez zespół kontrakt warunkuje nagranie jeszcze trzech nowych albumów studyjnych. W rezultacie w roku 1981 świat usłyszał płytę "Time" - pełną przebojów, skonstruowaną jako album koncepcyjny, z wieloma odniesieniami do progresywnej przeszłości grupy. W opiniach fanów "Time" jest zgodnie uznawana za jedną z najlepszych płyt Orkiestry i na pewno jest w tym sporo prawdy, bowiem doskonale słucha się jej do dziś. Album promowano kolejną dużą trasą koncertową, podczas której na scenie zespół wspomagał Louis Clark - dotąd odpowiedzialny za orkiestralne instrumentacje, teraz zajął się instrumentami klawiszowymi.

Z końcem roku 1982 sprawy zaczęły się jednak komplikować. W zespole wybuchł otwarty konflikt pomiędzy Jeffem Lynnem, a Kellym Groucuttem. W obecnej sytuacji mogło pójść tylko o pieniądze - Groucutt był niezadowolony ze swego wynagrodzenia i w końcu opuścił grupę. W tym samym czasie Bev Bevan przyjął zaproszenie od zespołu Black Sabbath i również chwilowo rozstał się z ELO. W tak trudnych warunkach powstawał album "Secret Messages", pierwotnie planowany jako kolejne wydawnictwo dwupłytowe. Wskutek kryzysu naftowego całość okrojono do jednego czarnego dysku i w takiej formie wydano w roku 1983. Publiczności nie spodobało się jednak nowe brzmienie zespołu, pełne smutnych, leniwych dźwięków i początkowo wspaniała sprzedaż szybko zaczęła gwałtownie spadać. Nie lepiej prezentowały się notowania na listach przebojów. Płyta przyniosła ostatni wielki hit, "Rock'n Roll Is King", dzięki któremu ELO na krótko powróciło na szczyty list. "Secret Messages" był pierwszym od czasów "Discovery" albumem zespołu, którego nie promowano trasą koncertową, zaś na potrzeby teledysku "Rock'n Roll Is King" do współpracy zaproszono Mika Kaminskiego i Kelly'ego Groucutta. Krótko po zakończeniu prac nad albumem Jeff Lynne wziął udział w realizacji ścieżki dźwiękowej do filmu "Electric Dreams", do którego napisał piosenki "Video!" oraz "Let It Run". Pierwsza kompozycja ukazała się na singlu w roku 1984, wraz z niezwiązaną z filmem piosenką "Sooner Or Later". Żaden z utworów nie zdobył większego uznania. Ostatnim albumem ELO z lat osiemdziesiątych, wypełniającym ostatecznie założenia kontraktu, był zrealizowany w trio Lynne-Tandy-Bevan mocno synth-popowy "Balance Of Power" (wydany w roku 1986), po którym nastąpiło całkowite zawieszenie działalności grupy. W kolejnych latach Jeff Lynne z powodzeniem realizował się jako producent muzyczny, współpracując z wieloma znanymi muzykami, jak George Harrison (świetnie przyjęty album "Cloud Nine" oraz promujący go hit "Got My Mind Set On You"), Roy Orbison (album "Mystery Girl" i wielkie przeboje "You Got It" oraz "California Blue"), Del Shannon (album "Rock On!" i przebój "Walk Away"), czy Tom Petty (albumy "Full Moon Fever" oraz "Into The Great Wide Open"). W latach 1988-1990 współtworzył również supergrupę Travelling Wilburys, w skład której obok niego weszli George Harrison, Tom Petty, Roy Orbison oraz Bob Dylan. Zespół nagrał dwa albumy, zatytułowane "Volume 1" oraz "Volume 3" (ten drugi nagrywany już bez zmarłego w 1989 roku Orbisona), które okazały się ogromnym sukcesem artystycznym i zdobyły wiele prestiżowych nagród, zaś kompozycja "Handle With Care" do dziś pozostaje jednym z najbardziej znanych dokonań zespołu. W roku 1990 Lynne wydał pod własnym nazwiskiem ciepło przyjęty album "Armchair Theatre", nie udało mu się jednak osiągnąć znaczącego sukcesu komercyjnego. Przez kolejne lata skupiał się już niemal wyłącznie na roli producenta nagrań, między innymi współrealizując z Georgem Harrisonem, Paulem McCartneyem i Ringo Starrem utwory "Free As A Bird" oraz "Real Love", na potrzeby projektu "Anthology" grupy The Beatles. Obie kompozycje powstały z wykorzystaniem taśm demo zarejestrowanych przed śmiercią przez Johna Lennona.

Równolegle do działalności Jeffa Lynne'a swoje dalsze kariery z różnym skutkiem prowadzili również pozostali muzycy ELO. Zarówno Mik Kaminski jak i Kelly Groucutt próbowali swoich sił jako artyści solowi. Kaminski założył w tym celu własną grupę, Violinski, z którą zrealizował dwa albumy "No Cause For Alarm" (1979) oraz "Stop Cloning About" (1980). Nie udało jej się osiągnąć żadnego znaczącego sukcesu, a jedynym utworem, który zdołał wejść na listy przebojów, był "Clog Dance". Kelly Groucutt wydał w roku 1982 swój jedyny album solowy, zatytułowany po prostu "Kelly", jednak pomimo skorzystania z pomocy wielu pozostałych muzyków ELO (Mik Kaminski, Richard Tandy, Bev Bevan a nawet Louis Clark) oraz udanych kompozycji (m.in. "Am I A Dreamer") album nie zdobył szerszego uznania. Kelly wraz z Mikiem Kaminskim próbował jeszcze działać pod nazwą Player, w międzyczasie realizując na potrzeby RSPCA singla "We Love Animals" (1985), ale nie udało mu się odnieść żadnych znaczących sukcesów. W roku 1987 Kelly wraz z Mikiem oraz wiolonczelistą ELO Hughem McDowellem podjęli jeszcze jedną próbę zaistnienia na rynku muzycznym, tym razem powołując do życia grupę o nazwie OrKestra - litera "K" w nazwie miała wyraźnie nawiązywać do Kelly'ego i Kaminskiego. Początki krótkiej kariery tej grupy nie okazały się jednak zanadto obiecujące - Jeff Lynne spodziewając się, że działalność OrKestry spowoduje uszczerbek na wypracowanej przez lata renomie ELO, wymógł na drodze sądowej, aby zespół nie wykonywał na żywo własnych wersji starych przebojów ELO. OrKestra bez większych sukcesów kontynuowała swoją działalność w latach 1987-1991, wydając w międzyczasie album "Beyond The Dream" (1991) oraz, już po rozwiązaniu, "Roll Over Beethoven" (1993). Drugi z nich był w praktyce przeredagowaną i poszerzoną reedycją "Beyond The Dream". W roku 1991 Kelly i Mik dołączyli do zespołu Electric Light Orchestra Part Two, którego założycielem był Bev Bevan. Grupa ta również bez większych sukcesów i w stale zmieniającym się składzie działała w latach 1989-2000 i wydała dwa albumy: "Part Two" (1990) oraz "Moment Of Truth" (1994). Obie płyty wypełniła typowa pop-rockowa muzyka tamtych czasów, nawiązująca do dawnego ELO jedynie tym, że gdzieniegdzie można w niej było usłyszeć instrumenty smyczkowe. Podczas koncertów zespół starał się promować autorskie kompozycje, publiczność jednak wciąż domagała się starych i dobrze znanych przebojów stworzonych przez Lynne'a. Wobec braku sukcesu i ciągłych konfliktów prawnych na linii Bevan-Lynne odnośnie używania nazwy "Electric Light Orchestra" (obaj panowie posiadali po 50% praw do nazwy) zespół zmienił nazwę na "The Orchestra" i wydał album "No Rewind" (2001), który również przeszedł bez echa. W roku 2000 Bev ostatecznie odsprzedał posiadane przez siebie prawa do marki ELO Jeffowi Lynne'owi, zaś krótko potem ostatecznie opuścił The Orchestra.

Z pozostałych muzyków ELO jedynie Richard Tandy zdołał osiągnąć umiarkowany sukces artystyczny, współpracując w latach 1985-1987 z Davem Morganem (w latach 60. związany z The Move jako kompozytor). Ich najbardziej znanym dziełem jest koncept-album "Earthrise" z roku 1985, pod względem aranżacyjnym przypominający album ELO "Time". Mimo iż głównie z powodu braku promocji album nie osiągnął sukcesu komercyjnego, cieszy się uznaniem wśród fanów ELO. W roku 1987 ukazał się kolejny album, zatytułowany "B.C. Collection", zawierający dotąd nieopublikowane kompozycje duetu Tandy-Morgan, w których nagraniu wziął również udział basista Martin Smith. Z powodu braku promocji również ten album nie zdołał osiągnąć większego rozgłosu.

Krótki powrót ELO pod wodzą Jeffa Lynne'a rozpoczął się w roku 2000 od wydania trzypłytowej składanki "Flashback", niejako zastępującej wydaną jeszcze w roku 1990 analogiczną składankę "Afterglow" (wypełnioną wieloma nieopublikowanymi wcześniej nagraniami, w tym kilkoma utworami odrzuconymi w roku 1983 z pierwotnej wersji "Secret Messages"). Płyty wypełniły znane przeboje ELO, uzupełnione kilkoma alternatywnymi wersjami utworów albumowych oraz nieopublikowanymi dotąd kompozycjami, z których większość powstała w latach 1980-1982 i doczekała się ukończenia specjalnie na tę okazję. Krótko potem do sprzedaży trafił album "Zoom", wypełniony trzynastoma zupełnie nowymi piosenkami. W praktyce był to jednak solowy album Jeffa Lynne'a, który wydano pod nazwą ELO głównie z powodów marketingowych. Pierwotnie planowano również zorganizowanie kolejnego tournee, jednak w wyniku bardzo słabej sprzedaży biletów zagrano tylko dwa koncerty, które sfilmowano i wydano na DVD pod tytułem "Zoom Tour Live". Kolejny raz Electric Light Orchestra w osobie Jeffa Lynne'a (któremu z oryginalnego składu zespołu stale towarzyszy jedynie genialny klawiszowiec Richard Tandy) dała o sobie znać dopiero w roku 2012, kiedy z okazji 40-lecia działalności artystycznej ukazała się płyta "Mr. Blue Sky: The Very Best Of Electric Light Orchestra", zawierająca nowe wersje starych przebojów ELO i jeden zupełnie nowy utwór, "Point Of No Return". Krótko potem ukazała się też poszerzona reedycja albumu "Zoom" (dodano do niej nagraną w 2004 roku piosenkę "One Day"), album "Electric Light Orchestra: Live" (na który złożyły się wybrane utwory z trasy "Zoom Tour Live", które uzupełniono piosenkami "Sweet Talkin’ Woman", "Confusion", "Twilight", "Secret Messages" oraz studyjnymi nagraniami "Cold Feet" i "Out Of Luck"), nowe wydanie solowego albumu Lynne'a "Armchair Theatre" (rozszerzony o nagrania "Borderline" i nieopublikowany dotąd "Forecast") oraz zupełnie nowy album, zatytułowany "Long Wave", a wypełniony coverami ulubionych piosenek Jeffa z lat 50 i 60, które za młodu stanowiły dla niego największą muzyczną inspirację. Rok 2015 przyniósł album "Alone In The Universe", który promowała piosenka "When I Was A Boy". Niewielkiej zmianie uległa wówczas nazwa zespołu - obecnie działa on jako Jeff Lynne's ELO i prowadzi aktywną działalność koncertową, udokumentowaną albumem "Wembley Or Bust", wydanym na CD, DVD, Blue-Ray oraz w formie winylowej.

Albumy, które warto znać:

1971 "The Electric Light Orchestra"/"No Answer"
1974 "Eldorado"
1976 "A New World Record"
1977 "Out Of The Blue"
1979 "Discovery"
1981 "Time"
1990 "Afterglow" (składanka 3CD/3MC)
2000 "Flashback" (składanka 3CD)
2001 "Zoom"
2013 "Live"
2015 "Alone In The Universe" (jako Jeff Lynne's ELO)

Top najlepszych utworów Electric Light Orchestra:

10538 Overture
Momma
Roll Over Beethoven
Can't Get It Out Of My Head
Evil Woman
Strange Magic
Tightrope
Telephone Line
Rockaria
Livin' Thing
Do Ya!
Shangri-La
Turn To Stone
It's Over
Starlight
Steppin' Out
Mr. Blue Sky
The Whale
Wild West Hero
Latitude 88 North
Shine A Little Love
Confusion
Midnight Blue
Last Train To London
Don't Bring Me Down
All Over The World
The Fall
Xanadu
Twilight
Ticket To The Moon
Rain Is Falling
21st Century Man
Hold On Tight
Julie Don't Live Here
Secret Messages
Four Little Diamonds
Rock'n'Roll Is King
Getting To The Point
Calling America
Moment In Paradise
Ordinary Dream

KRAFTWERK

kraftwerk Lata aktywności: 1970 - 1991, 1999, 2003 - obecnie
Kraj: RFN, Niemcy
Gatunek: muzyka elektroniczna; techno-pop; techno; hip-hop; industrial; house; trance; muzyka klubowa; krautrock
Status: Legenda; muzyczny innowator i prekursor
Skład: (od lewej) Florian Schneider-Esleben, Ralf Hütter, Karl Bartos, Wolfgang Flür
Związki z ABBĄ: Podobieństwo szwedzkiego kwartetu do elementów stylu Kraftwerk w utworze "The Day Before You Came"

Jeden z najbardziej wpływowych i innowacyjnych zespołów w historii muzyki popularnej, elektroniczni Beatlesi, większości melomanów znani głównie z często granego w radiu przeboju "The Model".

Historia elektronicznego kwartetu Kraftwerk rozpoczęła się w roku 1967, od pierwszych wspólnych prób muzycznych Floriana Schneidera i awangardowego muzyka Eberharda Kranemanna. Za przyczyną Eberharda, który w 1968 roku namówił Floriana do uczestnictwa w letniej akademii jazzowej, młody muzyk po raz pierwszy spotkał na swej drodze Ralfa Hüttera, z którym utworzył tak zwane "jądro" Kraftwerk (jest to wyjątkowo trafne określenie, bowiem zarówno w początkowej, jak i późnej fazie działalności, Ralf i Florian zawsze stanowili trzon grupy, niezależnie od jej ostatecznego składu). Kranemann miał jeszcze jeden dosyć istotny wkład w historię przyszłej legendy muzyki - poznał Floriana i Rafla ze studyjnym geniuszem i eksperymentatorem, Konradem Plankiem, nazywanym "Conny" - który będzie miał istotny wpływ na brzmienie pierwszych czterech płyt zespołu. Wraz z Butchem Haufem, Fredem Moicksem i Basilem Hammondem, Ralf i Florian nagrali swoją pierwszą płytę, eksperymentalną i bliższą jazzowi "Tone Float", którą następnie wydali pod szyldem Organisation. Płyta nie zdobyła większej popularności, jednak jest to całkowicie zrozumiałe, głównie dlatego, że muzyka na niej zawarta w niczym jeszcze nie przypominała dobrze znanego stylu Kraftwerk, będąc w zasadzie ciekawostką, skierowaną do wąskiego grona słuchaczy, lubiących brzmieniowe eksperymenty. Album nie doczekał się wznowienia, jednak nietrudno wejść w jego posiadanie, jako że do tej pory ukazało się już kilka nieautoryzowanych wydań, w tym również na CD. Oryginalne płyty, które dotrwały do naszych czasów, nierzadko osiągają na aukcjach ceny przekraczające tysiąc dolarów.

Niezrażeni fiaskiem projektu Organisation, określanego czasem mianem "Proto-Kraftwerk", Ralf i Florian kontynuowali muzyczne eksperymenty, przyjmując powszechnie dziś znaną nazwę Kraftwerk (oznaczającą "Elektrownię" w języku niemieckim). Wraz z przyjęciem nazwy, w roku 1970 obaj muzycy otworzyli słynne studio Kling-Klang, w którym powstawały wszystkie utwory grupy.

Pierwszym albumem, sygnowanym nazwą Kraftwerk, był... "Kraftwerk", wydany jeszcze w 1970 roku, a nagrany wspólnie z Klausem Dingerem i Thomasem Hohmanem (którego dość szybko zastąpił Michael Rother, też zresztą na niezbyt długo). Na całość albumu złożyło się pięć utworów instrumentalnych, stanowiących co prawda pewien postęp w stosunku do nagrań z Organisation, jednak muzyce tej wciąż bliżej było do luźnych, awangardowych eksperymentów, niż do przemyślanej wypowiedzi artystycznej. Stąd też nie dziwi, że podobnie jak "Tone Float", nie spotkała się z powszechnym uznaniem i dziś jest znana tylko wśród zagorzałych fanów Kraftwerk lub krautrocka (jak często określa się ten typ muzyki, w wolnym tłumaczeniu oznacza ono "szwabski rock"). Warto jednak wspomnieć, że kompozycja "Ruckzuck" stała się pierwszym przebojem i otwierała w tamtym czasie koncerty grupy.

Mniej więcej w tym samym okresie w grupie doszło do rozłamu, w efekcie czego przez kilka miesięcy w latach 1971-1972 istniały dwa zespoły, działające teoretycznie jako Kraftwerk - jeden dowodzony przez Ralfa, a drugi przez Floriana (któremu towarzyszyli Rother i Dinger). Ten stan rzeczy na szczęście nie utrzymał się długo i jeszcze w 1972 roku Ralf i Florian ponownie rozpoczęli współpracę, a na rynku ukazał się kolejny album, zatytułowany "Kraftwerk 2", zaopatrzony w okładkę bliźniaczo podobną do tej z pierwszego albumu - obie zdobił bowiem charakterystyczny pachołek drogowy, na pierwszej płycie w pomarańczowe paski, na drugiej w zielone. Pomysł ten okazał się średnio trafiony, gdyż wielu słuchaczy sądziło, że "Kraftwerk 2" jest w praktyce reedycją pierwszego albumu. W sensie czysto muzycznym, nagrania zawarte na "Kraftwerk 2" nie odróżniały się zbytnio od tych upublicznionych dwa lata wcześniej, choć dało się już na nich wychwycić to, z czego zespół zasłynął niedługo później.

Pierwszy większy przełom w twórczości zespołu nastąpił rok później, wraz z wydaniem trzeciej płyty, zatytułowanej "Ralf & Florian" (zrealizowanej tylko przez Ralfa i Floriana). Zmiany widać było już na okładce - w wydaniu niemieckim charakterystyczny pachołek jest już malutki, a białą obwolutę zdobiło duże zdjęcie uśmiechniętych Ralfa i Floriana. Wydanie brytyjskie natomiast, ozdobiono artystyczną wizją obwodu drukowanego, co miało podkreślać elektroniczną i techniczną zarazem wymowę całości. W sensie muzycznym większość nagrań to już praktycznie czysty Kraftwerk i właściwie jedynym co odróżnia tę muzykę od powszechnie znanych albumów zespołu, jest obecność instrumentów akustycznych (m.in. fletu, na którym grał Florian; instrumenty te po raz ostatni pojawią się na następnym albumie zespołu). "Ralf & Florian" przemycał do muzyki Kraftwerk jeszcze jedną nowość, która w przyszłości miała stać się znakiem firmowym grupy - w nagraniu "Ananas Symphonie" po raz pierwszy pojawił się tekst, zaśpiewany z wykorzystaniem vocodera, co sprawiło, że zabrzmiał on tak, jakby śpiewał go robot.

Po wydaniu albumu, zespół (przez krótki czas funkcjonujący właśnie jako Ralf und Florian), powrócił ostatecznie do nazwy Kraftwerk i ponownie stał się kwartetem. Grupę zasilił Wolfgang Flür (początkowo grający na elektrycznych skrzypcach, a potem na perkusji) oraz Klaus Roeder, szybko wymieniony na Karla Bartosa. W tym momencie rozpoczął się najbardziej klasyczny okres działalności grupy - w składzie Hütter-Schneider-Flür-Bartos zespół osiągnął swe największe sukcesy i często nieformalnie bywał nazywany "kwartetem elektronicznym".

Rok 1974 przyniósł pierwszy światowy sukces - inspirowany długimi autostradowymi podróżami oraz... muzyką The Beach Boys utwór "Autobahn", który wraz z muzykami współtworzył wspomniany już Conny Plank. Melodyjna i przebojowa kompozycja z miejsca stała się hitem, w singlowej, skróconej wersji wchodząc do Top20 w USA. Na nowy album złożyło się w sumie pięć kompozycji, z których trwająca ponad 20 minut "Autobahn" zajmowała całą pierwszą stronę. Cztery krótsze kompozycje, przypominające jeszcze poprzedni album, umieszczono na stronie B. Jednocześnie zespół po raz ostatni w swej twórczości wykorzystał tradycyjne, akustyczne instrumenty, między innymi flet poprzeczny i gitarę elektryczną. Album spotkał się z bardzo entuzjastycznym przyjęciem zarówno wśród fanów jak i krytyków muzycznych. Ciepłych słów nie szczędzono zwłaszcza utworowi tytułowemu, podkreślając jak wspaniale zespół odwzorował przeróżne typowo "drogowe" dźwięki przy użyciu syntezatora Mooga. Również trasa koncertowa okazała się sukcesem, chociaż nie wszędzie jeszcze zespół cieszył się pełnym zrozumieniem - podczas niektórych występów w USA publiczność, przyzwyczajona do singlowej edycji "Autobahn" (trwającej niespełna pięć minut) była zawiedziona, słysząc pełną, trwającą ponad dwadzieścia minut wersję tej kompozycji. Warto wspomnieć, że oszałamiający sukces Kraftwerk w Stanach był jednocześnie ogólnym sukcesem całej niemieckiej muzyki - był to bowiem pierwszy raz, kiedy w zestawieniu Billboardu znalazł się utwór zaśpiewany w całości po niemiecku. Mniej więcej w tym samym czasie w dosyć kontrowersyjnych okolicznościach Kraftwerk ostatecznie rozstał się z Connym Plankiem, wypłacając mu pięć tysięcy marek (wówczas ogromną sumę) za pomoc nad "Autobahn". Biorąc jednak pod uwagę całość dochodu, jaki osiągnął nie tylko utwór, ale też cały album, w ostatecznym rozrachunku kwota przeznaczona dla Planka była co najmniej śmieszna.

W roku 1975 ukazała się udana, choć dziś rzadko wspominana, płyta "Radioaktivität"/"Radioactivity". Po raz pierwszy w historii zespołu nowy album zarejestrowano od razu w dwóch wersjach, niemieckiej oraz angielskiej, przeznaczonej dla słuchaczy w pozostałych krajach świata. Przy okazji promocji albumu zespół popełnił drobną gafę, pozując do fotografii w jednej z niemieckich elektrowni atomowych. Choć płyta poruszała temat fal radiowych oraz energii atomowej, specyficzną fotografię Kraftwerk odebrano jako nazbyt śmiałą i niejednoznaczną. Po katastrofie elektrowni w Czarnobylu w roku 1986, tytułowa kompozycja "Radioactivity" została przearanżowana i obecnie często nazywa się ją "Stop Radioactivity". W takiej wersji utwór ukazał się na rynku w roku 1991, na albumie "The Mix" (niepisanej składance najlepszych utworów grupy).

Na następnym albumie, "Trans Europa Express"/"Trans Europe Express" (1977), Kraftwerk wziął na warsztat ideę zjednoczonej i bezkresnej Europy, przemierzaną tytułowym TEE (koleje te istniały w rzeczywistości, ostatecznie zrezygnowano z ich rozwoju pod koniec lat 80.). Na albumie tym, zgodnie uznawanym za pierwszy z tak zwanej "Wielkiej Trójcy", Kraftwerk odwołał się do postaci Davida Bowiego i Iggy'ego Popa - obaj artyści byli pod wrażeniem twórczości niemieckiej grupy, a w tamtym czasie przebywali w Berlinie i tworzyli kompozycje, w których słychać było wpływy Kraftwerk. W zgodnej opinii fanów, "Trans Europe Express" (którego większa część jeszcze w prototypowej formie była grana na koncertach już w 1976 roku) jest uznawany za jeden z najlepszych i najbardziej melodyjnych albumów Kraftwerk. Równie ciepło oceniony został następny album, "Die Mensch Maschine"/"The Man Machine" (1978), z którego pochodzi niezapomniany i znany niemal każdemu utwór "The Model". Na okładce, zaprojektowanej na wzór prac rosyjskiego artysty Lazara Lisickiego, pojawiła się też kolejna wizytówka grupy - ubrane w czerwone koszule i czarne krawaty manekiny, odtąd stale towarzyszące zespołowi na koncertach i konferencjach prasowych. Album "The Man Machine" wywarł ogromny wpływ na rozwój niemal całej muzyki i zainspirował całe rzesze artystów, z których wielu po usłyszeniu kompozycji z płyty od razu wybierało się do sklepów muzycznych by zakupić syntezator. Również od tego albumu jako współkomopozytor największych przebojów Kraftwerk widniał Karl Bartos, dotąd tworzeniem muzyki zajmowali się niemal wyłącznie Ralf (melodia i śpiew) i Florian (efekty dźwiękowe i elektroniczne, vocoder, zniekształcenia itp.).

Zdaniem wielu fanów zespołu, jak również części krytyków, formuła Kraftwerk zaczęła powoli się wyczerpywać wraz z pojawieniem się na rynku albumu "Computerwelt"/"Computer World" (1981), promowanego zresztą największą jak dotąd trasą koncertową w historii grupy. Płyta, poruszająca temat coraz popularniejszych komputerów osobistych, jako całość okazała się sporym sukcesem, była też chyba najbardziej melodyjnym albumem sygnowanym szyldem grupy, niepozbawionym jednak muzycznych eksperymentów - utwór "Numbers" jest powszechnie uznawany za protoplastę całego gatunku techno. Płyta przyniosła też jeden z najbardziej znanych utworów, w których tworzeniu brał udział Karl Bartos - a mianowicie piękną balladę "Computer Love", w swej strukturze nieco spokrewnioną ze starszą o trzy lata "Neon Lights" z albumu "The Man Machine". Tym samym zespół, zawsze przecież starający się być o krok do przodu w stosunku do innych wykonawców, wykazał się prawdziwym wizjonerstwem, przewidując już w roku 1981 powstanie tak dzisiaj powszechnych portali randkowych (!). Kompozycję wydano na singlu w roku 1982, wraz z piosenką "The Model" z poprzedniego albumu. I choć dużo większą popularnością cieszyła się właśnie "The Model" (która dopiero w 1982 roku dotarła na szczyt list przebojów w Wielkiej Brytanii), również "Computer Love" jest dziś jedną z najbardziej znanych kompozycji Kraftwerk.

Po wydaniu albumu "Computer World" zespół znacznie zwolnił obroty. Częściowo wpływ na to mieli również inni artyści oraz zmiany, jakie z początkiem lat 80. zaczęły zachodzić w muzyce. Dotąd drogie i wyjątkowo kapryśne syntezatory, teraz stały się ogólnodostępne i dużo łatwiejsze w obsłudze. Niemal jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać kolejne zespoły, specjalizujące się w brzmieniu typowo elektronicznym, również wiele z nowo wówczas produkowanych instrumentów posiadało banki brzmień niemal identycznych z tymi, których dotąd używał Kraftwerk - doszło nawet do tego, że w niektórych modelach syntezatorów wśród dostępnych brzmień widniała mówiąca sama za siebie nazwa "kraftwerk". Sam zespół znalazł się na swego rodzaju rozdrożu również z powodu sporej (jak na tego typu muzykę) popularności - podczas jednego z koncertów trasy "Computer World" Florian stwierdził nawet, że ma już dosyć koncertowania. Warto przy okazji wspomnieć, że jeszcze w 1981 roku zespół zawitał z koncertami również do pogrążonej w niepokojach politycznych Polski - do legendy przeszła anegdota o tym, że ówczesna władza obawiała się, iż używana przez Kraftwerk elektronika, spowoduje odpalenie posiadanych przez wojsko radzieckich rakiet. Kraftwerk zagrał między innymi w Katowicach oraz na świeżym powietrzu w Gdańsku. Podczas wszystkich koncertów, Ralf Hütter śpiewał tekst utworu "Pocket Calculator" w języku polskim: "Ja jestem operator i mam mini kalkulator. Ja dodaję, odejmuję, komponuję, kontroluję. Mały przycisk naciskamy i melodię wygrywamy.". Niestety najprawdopodobniej materiały wideo z tych koncertów nie dotrwały do naszych czasów, jako że do tej pory nigdzie nie zostały one udostępnione. Trudno też odnaleźć jakiekolwiek zdjęcia.

Na kolejne nowe nagrania zespołu trzeba było poczekać aż do 1983 roku, kiedy to Kraftwerk podpisał z Telewizją Francuską umowę, w myśl której grupa miała skomponować muzyczny motyw przewodni dla wyścigu "Tour de France". W tym samym czasie zespół podjął się też stworzenia nowej dużej płyty, roboczo zatytułowanej "Technicolor", a potem ostatecznie przemianowanej na "Techno Pop". Niestety, album w pierwotnej formie nigdy się nie ukazał, a jedyną pozostałością po nim, był wydany jedynie w formie singla utwór "Tour de France", który zresztą doczekał się niezliczonej ilości edycji, a nawet remiksów, opracowanych specjalnie na zlecenie zespołu przez Francoisa Kevorkiana. Pierwotnie utrzymywano, że zaniechanie prac nad płytą wymusiła niezadowalająca jakość analogowych nagrań. Drugim, znacznie poważniejszym powodem, okazał się wypadek rowerowy Ralfa Hüttera. Zespół od pewnego czasu poświęcał się aktywnościom rowerowym, do tego wręcz stopnia, że zaczęło to mierzić Wolganga Flüra i Karla Bartosa. Właśnie podczas jednego ze zjazdów rowerowych, z niewyjaśnionych dotąd powodów, Ralf Hütter spadł z roweru i uderzył głową w nawierzchnię drogi. Niemal natychmiast przewieziono go do szpitala, ale urazy były na tyle poważne, że muzyk spędził dłuższy czas w śpiączce, a gdy się w końcu z niej wybudził, podobno jego pierwszym pytaniem było: "Gdzie jest mój rower?". Mniej więcej w tym samym czasie Kraftwerk podjął się też zadania całkowitego przejścia na system cyfrowy, czego efektem była wydana dopiero w roku 1986 płyta "Electric Cafe" (obecnie wznawiana pod tytułem "Techno Pop"), częściowo wykorzystująca materiał zarejestrowany trzy lata wcześniej. Płyta spotkała się z mieszanymi uczuciami, głównie z powodu mocno eksperymentalnej pierwszej strony, na którą złożyły się połączone w swego rodzaju minisuitę utwory "Boing, Boom, Tschak", "Techno Pop" oraz "Musique Non-Stop". Zawiedzeni byli również niektórzy fani, którzy oczekiwali od Kraftwerk powtórki z "Computer World", a w zamian dostali zabawy onomatopejami i eksperymenty z rytmem, zamiast zapadających w pamięc melodii, których miejscami na płycie w ogóle nie było. Jedynie druga strona jakkolwiek nawiązywała do poprzednich albumów grupy, z takimi utworami jak "The Telephone Call" czy "Sex Object", z których pierwszy zawierał sample i komunikaty związane z telefonami, zaś drugi uzyskane syntetycznie dźwięki gitar i skrzypiec. Wielu jednak nie spodobał się nowy kierunek obrany przez zespół i choć niektórzy dowodzili, że Kraftwerk nieśmiało zasugerował, że kiedyś powstanie coś takiego jak Internet, to płytę jako całość uważa się za kontrowersyjną lub wręcz mało udaną. Był to zresztą ostatni album, nagrany z udziałem Karla i Wolfganga. Pierwszy z zespołu odszedł Wolfgang, zmęczony muzycznym zastojem i brakiem tras koncertowych, zaś tuż po rozpoczęciu prac nad albumem "The Mix", w roku 1990 Kraftwerk ostatecznie opuścił Karl Bartos. Niezrażeni Ralf i Florian szybko zastąpili Karla i Wolfganga nowymi członkami, już wcześniej w ten czy inny sposób powiązanymi z Kraftwerk. Nie wpłynęło to jednak w sposób znaczący na pracę zespołu i po wydaniu w 1991 roku albumu "The Mix" (który zawierał zagrane od nowa stare kompozycje Kraftwerk - z tego też powodu nazywa się go nieoficjalną składanką największych przebojów zespołu), Kraftwerk ostatecznie zatrzymał się w miejscu. Nie było żadnych nowych nagrań, żadnych koncertów... Ten stan rzeczy utrzymywał się do roku 2000, kiedy to zespół otrzymał ofertę napisania krótkiego jingla na potrzeby wystawy EXPO, odbywającej się w Hannoverze. Krótki kilkudźwiękowy utwór (za który zespół zainkasował porażającą sumę 400,000 marek) ostatecznie rozrósł się do całej kompozycji, którą w czterech wersjach wydano na promocyjnym singlu. Krótko potem okazało się, że zespół miał w zanadrzu jeszcze dwie nowe kompozycje, które okazyjnie prezentował na wybranych koncertach. Ostatecznie, w roku 2003 ukazał się nowy duży album, zatytułowany "Tour de France Soundtracks" i ostatecznie zamykający temat, rozpoczęty przez zespół jeszcze w 1983 roku. Oryginalna wersja "Tour de France", zagrana od nowa, ale z zachowaniem ducha oryginału, znalazła się na ostatnim miejscu, jako kompozycja zamykająca cały album. Wydanie albumu, który spotkał się z ciepłym przyjęciem zarówno fanów, jak i krytyków, spowodowało ożywienie zespołu, który wyruszył w kolejną trasę koncertową, udokumentowaną pierwszym oficjalnym wydawnictwem koncertowym, "Minimum-Maximum" (wydany jako CD, DVD, CD+DVD oraz jako CD+DVD wraz z książeczką, a nawet laptopem). Zespół zawitał też dwukrotnie do Polski, między innymi biorąc udział w festiwalu Sacrum-Profanum w Krakowie. W roku 2009 szeregi Kraftwerk opuścił Florian Schneider. Tym samym jedynym muzykiem z oryginalnego składu zespołu pozostał Ralf Hütter, który wciąż koncertuje z zespołem. Mówi się, że Kraftwerk wciąż ma podpisany z wytwórnią EMI kontrakt na wydanie jeszcze jednego albumu studyjnego, jednak jak dotąd nie ukazał się żaden nowy materiał, sygnowany nazwą zespołu. W 2012 roku ukazała się biografia zespołu, napisana przez Davida Buckleya, na potrzeby której słowo wstępne napisał sam Karl Bartos.

Albumy, które warto znać:

1974 "Autobahn"
1977 "Trans Europe Express"
1978 "The Man Machine"
1981 "Computer World"
1991 "The Mix"
2003 "Tour De France"

Top najlepszych utworów Kraftwerk:

Autobahn
Radioactivity
Europe Endless
The Hall Of Mirrors
Showroom Dummies
Trans-Europe-Express
Metal On Metal
The Robots
The Model
Neon Lights
The Man Machine
Computer World
Pocket Calculator
Computer Love
Home Computer
Tour De France (1983)
The Telephone Call
Aerodynamik
Regeneration
Vitamin

OLIVIA NEWTON-JOHN

olivia newton-john Lata aktywności: 1963 - obecnie
Kraj: Wielka Brytania/Australia
Gatunek: pop; disco; country
Status: brak znaczącego wkładu w muzykę światową
Związki z ABBĄ: Konkurentka ABBY w Konkursie Eurowizji w roku 1974. W latach 1978 - 1982 znacząca konkurencja w nurcie muzyki pop

Brytyjsko-australijska piosenkarka, aktorka, kompozytorka i aktywistka. Autorka wielu ponadczasowych przebojów i czterokrotna zdobywczyni Nagrody Grammy.

Dalsza część biografii artystki już wkrótce!

Albumy, które warto znać:

1971 "If Not For You"
1978 "Totally Hot"
1978 "Grease"
1980 "Xanadu"
1981 "Physical"
1988 "The Rumour"
1994 "48 Original Tracks (1971-1975)" (składanka; 2CD)
2002 "The Definitive Collection" (składanka)
2005 "Gold" (składanka; 2CD)

Top najlepszych utworów Olivii:

Take Me Home, Country Roads
Have You Never Been Mellow
Please Mr. Please
Something Better To Do
Dancin' Round And Round
Sam
Hopelessly Devoted To You
Summer Nights (z Johnem Travoltą)
You're The One That I Want (z Johnem Travoltą)
Never Enough
Please Don't Keep Me Waiting
A Little More Love
Deeper Than The Night
Xanadu (z Electric Light Orchestrą)
Magic
Suddenly
Suspended In Time
Make A Move On Me
Physical
Stranger's Touch
Love Make Me Strong
The Promise (Dolphin Song)
Take A Chance (z Johnem Travoltą)
The Best Of Me (z Davidem Fosterem)
The Rumour (z Eltonem Johnem)
Can't We Talk It Over In Bed
Deeper Than A River

PINK LADY

pink lady Lata aktywności: 1976 - 1981, 1984, 1996, 2003, 2010 - obecnie
Kraj: Japonia
Gatunek: j-pop; disco; kayokyoku
Status: brak znaczącego wkładu w muzykę światową
Skład: (od lewej) Mitsuyo Nemoto, Keiko Masuda
Związki z ABBĄ: Wykonywanie coverów piosenek ABBY; pod względem brzmieniowym w latach 1976 - 1981 japoński odpowiednik szwedzkiego kwartetu

Poza Japonią w mało znany, duet, który w swoim czasie na rodzimym rynku niemal nie miał sobie równych i pozostawał silną konkurencją dla ABBY na tamtejszych listach przebojów.

Zespół powstał w japońskiej prefekturze Shizuoka w 1976 roku, choć zarówno Keiko (na scenie lepiej znana jako Kei) jak i Mitsuyo (Mie) śpiewały już wcześniej i znały się od dziecka. W tamtym okresie nie zarejestrowano jednak żadnych nagrań, trudno też dzisiaj czegokolwiek się na ten temat doszukać. Po raz pierwszy Japonia usłyszała o nich, kiedy pojawiły się w jednym z tamtejszych odpowiedników bardzo dzisiaj popularnych programów typu "Idol" czy "Mam talent". Początkowo nic nie wskazywało, że odniosą sukces, jednak gwałtownie zmieniło się to kilka miesięcy później po ponownym występie w programie Star Tanjō!. Wkrótce ukazał się ich debiutancki album, "Pepper Keibu" (1977), który zawierał pierwsze dwa wielkie przeboje, wydane w roku 1976 na singlach - tytułowy "Pepper Keibu", który zajął czwarte miejsce na liście Oricon, oraz "S.O.S." (w żaden jednak sposób nie powiązany z ABBĄ poza tytułem), który już zdobył miejsce pierwsze. Oprócz tego na płycie znalazło się miejsce dla jeszcze kilku udanych kompozycji, by wymienić tylko "Angel Baby", "Asa Made Odorou", czy "Rock And Roll Love Letter". Album był swego rodzaju ewenementem na japońskim rynku i szybko sprawił, że o duecie zaczęli mówić niemal wszyscy. Kolejna duża płyta, wydana w 1978 roku "Hoshi Kara Kita Futari" (z której pochodzi niezwykle urokliwy utwór "Friends"), przyjęła się gorzej (tylko 10 miejsce na listach), co jednak w żaden sposób nie przeszkadzało dziewczynom w robieniu zawrotnej wręcz kariery. Jeszcze w 1977 roku ukazały się cztery nowe single, z utworami "Carmen '77", "Nagisa no Sindbad", "Wanted" i "UFO". Wszystkie zajęły pierwsze miejsca na japońskich listach, powodując na nich swego rodzaju blokadę - osobiście nie znam żadnego innego japońskiego zespołu (ani w ogóle żadnego artysty), który w ciągu pół roku osiągnąłby taki sukces. A trzeba przy tym pamiętać, że japoński rynek muzyczny choć specyficzny, zdecydowanie nie pozostawał do końca obojętny na wpływy z Zachodu. Utwory Pink Lady charakteryzowały się szybkim tempem i dyskotekowym rytmem z silnym akcentem na sekcję smyczkową, a w niektórych przypadkach (jak "S.O.S.") również dętą. Pomiędzy wydaniem kolejnych singli, które z miejsca podbiły listy w roku 1978 ("Southpaw", "Monster", "Tomei Ningen" i "Chameleon Army") pojawiło się aż pięć (!) albumów koncertowych - podczas występów na żywo duet prezentował efektowną mieszankę utworów własnych, w tym największych przebojów i wybranych piosenek z albumów, oraz wykonywał covery znanych światowych hitów - z repertuaru ABBY Kei i Mie zaśpiewały trzy utwory: "Dancing Queen", "Eagle" i "Take A Chance On Me". Jeszcze w 1978 roku na fali ogromnej popularności duetu, japońskie studio animacji Toei Animation wyprodukowało 35 odcinkowy serial anime poświęcony artystkom, w którym można usłyszeć ich największe przeboje.

Szansa na zdobycie światowej sławy pojawiła się wraz z nadejściem 1979 roku. Jak na ironię, w rodzimej Japonii duet właśnie wtedy zaczął tracić na znaczeniu - wydany w marcu singiel z piosenką "Zipangu", napędzaną szalonymi wręcz gitarowymi riffami i pasażami orkiestry, zajął już tylko czwarte miejsce, a jego następca "Pink Typhoon" poradził sobie jeszcze gorzej, plasując się na miejscu szóstym. Nie jest wykluczone, że spadek popularności Pink Lady zbiegł się w czasie z wizytą ABBY w Japonii - szwedzka grupa odwiedziła Kraj Kwitnącej Wiśni w celach promocyjnych w drugiej połowie 1978 roku. Nadzieję na stopniowy powrót na szczyty zestawień nieśmiało dawał singiel "Nami Nori Pirates", wydany od razu w dwóch wersjach - tradycyjnej japońskiej, oraz specjalnej "U.S.", w której dziewczynom towarzyszyli sami The Beach Boys. W sytuacji gdy kariera Pink Lady w Japonii zaczęła zwalniać, perspektywa wypromowania się w USA wydawała się całkiem niezłym pomysłem. Dziewczyny przyjechały więc do Stanów i pod okiem kompozytora i producenta Michaela Lloyda (tak, tego samego, który napisał "I've Had The Time Of My Life" do filmu Dirty Dancing oraz wszystkie piosenki do animowanego filmu "Rudolf Czerwononosy Renifer" z 1998 roku) nagrały swoją pierwszą w pełni angielską piosenkę, "Kiss In The Dark". Na potrzeby nagrania słowa piosenki zapisano fonetycznie, ponieważ dziewczyny nie radziły sobie z językiem angielskim. Szybko zapadła decyzja o zarejestrowaniu kompletnego albumu, który miał być promowany właśnie piosenką "Kiss In The Dark" (sam album również otrzymał ten tytuł). Pomysł okazał się chybiony o tyle, że poza jeszcze dwiema piosenkami napisanymi przez Lloyda (rutynowo poprawną "Strangers When We Kiss" i przepiękną balladą "Show Me The Way To Love") wypełniły go covery mniej lub bardziej znanych przebojów, takich jak "Walk Away Renee" Left Banke, czy "Deeply" Ansona Williamsa. Choć bez wątpienia jest to najlepszy album Pink Lady, w swoim czasie niestety okazał się kompletną klapą - bardzo odległe 205 miejsce na liście USA Bubbling Under Top LP's i nieco lepsze (choć w kontekście poprzednich sukcesów raczej marne) 40 na japońskiej liście Oricon. A to wszystko pomimo promocji płyty i singla w programie Leifa Garreta i już we własnym show "Pink Lady and Jeff", gdzie dziewczynom towarzyszył amerykański komik Jeff Altman. Album krytykowano za ogólne dyskotekowe brzmienie, które, choć na krótko odżyło dzięki grupie Bee Gees i filmowi "Gorączka sobotniej nocy", z końcem roku 1979 na dobre zaczęło umierać śmiercią naturalną. Cierpkie słowa popłynęły również w stronę ekipy producenckiej, bo artyści odpowiedzialni za chórki, (które zgodnie z prawami disco śpiewano falsetem), zdaniem niektórych w co najmniej kilku miejscach nie brzmieli najlepiej. Wielu osobom nie spodobało się też to, że na dziesięć utworów, które wypełniły płytę, aż siedem było przeróbkami cudzych klasyków. Jeszcze gorzej oceniono program "Pink Lady and Jeff", który dostąpił miana najgorszego programu telewizyjnego w historii, w czym niemały udział miały głównie dialogi, które Keiko i Mitsuyo musiały wykuć na pamięć, bo ich znajomość angielskiego była nikła. Program zdjęto z anteny NBC po zaledwie sześciu tygodniach, a przybite porażką artystki wróciły do Japonii i nigdy już nie podejmowały kolejnych poważnych prób zaistnienia na amerykańskim rynku (dały tam już tylko jeden koncert, w Los Angeles w 1984 roku celem promocji albumu "Suspense").

Jeszcze we wrześniu 1979 roku, zaledwie kilka dni po ukazaniu się singla "Kiss In The Dark", Japonia usłyszała kolejny nowy utwór w wykonaniu Pink Lady, nagraną już z japońskimi producentami "Monday Mona Lisa Club". Piosenka była powrotem do dawnego dyskotekowego stylu duetu (w japońskim, różniącym się od amerykańskiego wydaniu), do którego wpleciono kilka bardziej ambitnych elementów - o ile starsze piosenki bez większego wahania można było przypisać do nurtu bubble-gum, nowa kompozycja zdecydowanie do niego nie pasowała. Niestety, notowania artystek zaczęły spadać wręcz na łeb na szyję - poprzednie piosenki plasowały się w pierwszej szóstce list, natomiast "Mona Lisa" już tylko na 14 miejscu. Jeszcze gorzej poradził sobie kolejny singiel, "Do Your Best", zawierający krótkie nawiązania do "Stairway To Heaven" - ten uplasował się na rozczarowującym 36 miejscu. Sytuację próbowano ratować zupełną zmianą stylu - całkowicie odrzucono wszystkie dyskotekowe ozdobniki i spróbowano sił w gatunku pop z elementami elektronicznymi. Brzmienie Pink Lady stało się tym samym znacznie dojrzalsze i zbliżyło się do muzyki Zachodniej. Metamorfozę tą znakomicie dokumentuje singiel "Ai Giri Giri", wydany w 1980 roku - dwuczęściowa ballada z eterycznymi zwrotkami i dynamicznymi refrenami, z wyraźnie słyszalnym wspomaganiem dla sekcji smyczkowej w postaci syntezatora Polymoog. Jednak nawet to nie pomogło w ratowaniu pozycji Pink Lady - singiel zatrzymał się tylko na 58 miejscu list. Zmiana stylu widoczna była nawet na jego okładce. Mie i Kei zupełnie zrezygnowały z typowo młodzieżowego ubioru, na rzecz dojrzalszych fryzur, butów na obcasie i eleganckich spodni. Tylko nieco lepiej poradził sobie kolejny singiel "Sekai Eiyushi", imponujący bardzo udanym soft-rockowym refrenem. Udało mu się uplasować na 45 miejscu. Do końca roku 1980 wydano jeszcze dwa single - japońską wersję "Strangers When We Kiss", zremiksowaną i nagraną od nowa, której nadano tytuł "Uta-kata", oraz cover hitu Irene Cara "Fame". Na stronach B tych singli umieszczono zupełnie nowe piosenki, które wedle pierwotnych założeń miały wejść w skład kolejnego albumu Pink Lady. Jednak w obliczu wciąż spadającego zainteresowania dokonaniami duetu (48 miejsce singla "Uta-kata" i 86 "Remember (Fame)") prace nad nowym albumem zawieszono, a wspomniane kompozycje wydano w roku 1981 (po totalnej porażce następnych dwóch singli, "Last Pretender" i wspaniałej ballady "OH!") na składankowym albumie o prostym tytule "Pink Lady" (warto szukać, bardzo wartościowa lista utworów z niedostępnymi nigdzie indziej perełkami; reedycja w roku 2004). Jeszcze w tym samym 1981 roku Mie i Kei dały swój ostatni pożegnalny koncert, udokumentowany albumem "Sayonara Pink Lady", i ich drogi tymczasowo się rozeszły. Obok rozczarowujących notowań singli niemały wkład w ostateczne zawieszenie współpracy obu pań miał ówczesny chłopak Keiko, zazdrosny o czas, jaki artystka poświęcała karierze. Mie i Kei poświęciły się dokonaniom solowym, jednak działając samodzielnie nie potrafiły powtórzyć sukcesów osiągniętych pod szyldem Pink Lady. Pierwszą próbę powrotu podjęto w roku 1984 przy pomocy bardzo udanego albumu "Suspense" (na którego okładce widniał napis "Pink Lady Again"). Nową dużą płytę promował przebojowy singiel "Fushigi Love", a wśród dziewięciu pozostałych utworów zdecydowanie wyróżniały się: piękna ballada "With" i dynamiczny "Suspensory Aishite", oba zdradzające wpływ muzyki The Beach Boys (wstęp do pierwszego z wymienionych do tego stopnia, że ma się wrażenie jakby rzeczywiście zaśpiewali go Chłopcy z plaży). Powrót niestety nie udał się pomimo szeroko zakrojonej akcji promocyjnej, w ramach której do każdego z utworów nakręcono teledysk, a nawet zorganizowano trasę koncertową. Dziś trudno nawet powiedzieć, czy promujący "Suspense" singiel "Fushigi Love" w ogóle zdołał wejść na listy. Biorąc jednak pod uwagę jak łatwo zapomniano o całej płycie, wydaje się możliwe, że jednak go nie odnotowano. W roku 1990 podjęto kolejną próbę powrotu - nagrano wówczas dwa utwory, zbliżone stylem do euro-disco: "Pororokka" i "Ni-nen me no Jinkusu", które pierwotnie miały trafić na rynek jako kolejny singiel, ale w niewyjaśnionych okolicznościach (z powodu bliżej nieokreślonych problemów) do tego nie doszło. Obie piosenki wydano dopiero w roku 1993 na składance "Best One". Duet próbował powrócić do życia jeszcze dwukrotnie (w roku 1996 z piosenką "Pink Eyed Soul" i w roku 2003 z kompozycją "Tereba Ga Kita Hi"), pozostając już jednak tylko wspomnieniem dawnej legendy. W 2010 roku duet wyruszył w kolejną trasę koncertową, promującą składankę "Innovation", na której znalazły się nowe wersje największych przebojów oraz na nowo nagrane piosenki "Milano Rose" i "By Myself", wcześniej dostępne tylko na składance "Pink Lady" z 1981 roku. Obecnie zespół od czasu do czasu daje o sobie znać za sprawą koncertów, a Mie i Kei prowadzą również udane kariery solowe. W tej chwili trudno liczyć na zupełnie nowe nagrania Pink Lady.

Przedstawiona przeze mnie poniżej lista najlepszych utworów w większości nie skupia się na ogólnie znanych singlowych przebojach duetu z bardzo prostej przyczyny - dzisiaj utwory takie jak "UFO" czy "Monster" są raczej ciężko słuchalne (choć bez wątpienia mają swój urok) i ktoś mógłby powiedzieć, że nie zasłużyły na to, by tymi przebojami zostać. Jest to zrozumiałe - muzyka japońska (jak i sam język japoński), podobnie jak każda inna, ma swój określony styl, który nie każdemu musi przypaść do gustu. Z tego względu zdecydowałem się na wybranie takich utworów, które w mojej opinii najlepiej oddają skalę zjawiska, jakim był duet Pink Lady - od najlepszych przebojów, po ballady, covery i utwory z obu najważniejszych albumów. Jeśli jednak, Szanowny Czytelniku, nigdy nie słyszałeś niczego z muzyki japońskiej, lojalnie Cię uprzedzę, że przy pierwszym kontakcie - podobnie jak ja - możesz doznać lekkiego szoku. Zachęcam Cię jednak, abyś się tym nie przejmował i dał szansę niektórym z tych piosenek, a po pewnym czasie zobaczysz, że nie tylko są bardzo dobre, a nawet po prostu świetne. I że część z nich ciągle siedzi Ci w głowie.

Uwaga! Japońskie tytuły utworów zostały przeze mnie zapisane alfabetem łacińskim (tzw. romaji) i w takiej postaci najczęściej przewijają się one na stronach poświęconych tego typu muzyce lub w sklepach internetowych. Jeśli chcesz odszukać którąś piosenkę np. na YouTube z użyciem oryginalnej japońskiej pisowni (zdziwisz się ile ciekawych utworów można w ten sposób odkopać), polecam zajrzeć na Wikipedię lub amazon i stamtąd skopiować dany tytuł (tłumacz google powinien w tym wypadku w zupełności wystarczyć jako pomoc).

Albumy, które warto znać:

1979 "Kiss In The Dark"/"Pink Lady In USA"
1981 "Pink Lady" (składanka 3LP/3CD)
1984 "Suspense"
1993 "Best One" (składanka)
1998 "Twin Best" (składanka)
2006 "Platinum Box" (składanka)

Top najlepszych utworów Pink Lady:

Da Ya Think I'm Sexy?
Kiss In The Dark
Dancing In The Halls Of Love
Show Me The Way To Love
Walk Away Renee
I Want To Give You My Everything
Deeply
Give Me Your Love
Strangers When We Kiss
Monday Mona Lisa Club
Friends
Angel Baby
Futari Dake No Date
Rock'N'Roll Love Letter
Sen no Kao o Motsu Onna
Last Dance
Asa Made Odorou
S.O.S.
Zipang
Utakata
Ihoujin
Katte ni shiyagare
Ai Giri Giri
Remember (Fame)
OH!
Last Pretender
Fushigi Love
With
Suspensory Aishite
Pororokka
Ni-nen-Me No Jinkusu
Milano Rose
Kibou He No Senritsu

PUFFY / PUFFY AMI YUMI

puffy Lata aktywności: 1996 - obecnie
Kraj: Japonia
Gatunek: j-pop; j-rock; kayokyoku; disco; punk-rock; hard-rock; power-rock
Status: Lokalna gwiazda; brak znaczącego wkładu w muzykę światową
Skład: (na zdjęciu od lewej) Yumi Yoshimura, Ami Onuki
Związki z ABBĄ: Podobieństwa brzmieniowe - charakterystyczne chórki i aranżacja wokalu oraz aranżacje utworów

Najwybitniejszy znany mi przedstawiciel j-popu i niekwestionowana gwiazda tamtejszego rynku, od 1996 roku stale łącząca w sobie wpływy największych światowych twórców muzyki popularnej: ABBY, The Beatles, Electric Light Orchestra i szczyptą Black Sabbath.

Duet powstał w roku 1995, kiedy obie tworzące go piosenkarki, jeszcze się wówczas nie znając, zdecydowały się spróbować swoich sił w konkursie talentów. Panie zrobiły bardzo dobre wrażenie na włodarzach wytwórni Sony, którzy uznali, że powinny współpracować ze sobą jako duet. Już w tym momencie w historii zespołu pojawił się znany amerykański kompozytor, Andy Sturmer - to za jego sprawą PUFFY przyjęły swoją nazwę. Muzycznie duet jest owocem pracy czterech osób - wspomnianego już Andy'ego Sturmera (odpowiedzialny za nieco cięższe utwory z elementami stylu ELO), japońskiego kompozytora Tamio Okudy (utwory łączące w sobie styl ELO i ABBY) oraz samych Ami i Yumi. Sturmer, były lider zespołu Jellyfish, ponownie odegrał większą rolę w karierze duetu dopiero po dobrych kilku latach, kiedy dziewczyny już ugruntowały swoją pozycję na rynku.

Pierwszy singiel PUFFY pojawił się w roku 1996 w wyniku współpracy kompozytorsko-producenckiej z Tamio Okudą. W rezultacie powstała power-rockowa, porywająca bomba, o tytule "Ajia no junshin" ("True Asia"), mieszająca w sobie kosmiczny styl ELO, znany z płyty "Time", oraz aranżacje wokalne ABBY, charakterystyczne dla stylu reprezentowanego przez szwedzką czwórkę w latach 1981-1982. Singiel z miejsca podbił listy przebojów i sprzedał się w liczbie niemal półtora miliona egzemplarzy, powodując w Japonii zjawisko PUFFYmanii. W efekcie jeszcze w 1996 roku pojawił się minialbum duetu, zatytułowany "AmiYumi", a zawierający siedem kompozycji Tamio Okudy, w tym singlowe "Ajia no junshin". Z perspektywy czasu jest to najsłabszy album PUFFY, generalnie wypełniony stonowaną, mało przebojową muzyką. Siła płyty była jednak wystarczająca, by podtrzymać popularność zdobytą za pomocą pierwszego singla. Rok później pojawił się podwójny album, "SoloSolo", który powstawał jeszcze w czasie, gdy obie panie nie współpracowały ze sobą. Pierwszą płytę wypełniły utwory zaśpiewane przez Ami, drugą zaś te wykonane tylko przez Yumi. Jedną piosenkę wydano na singlu - nieco zwariowany "V-A-C-A-T-I-O-N", w wykonaniu Yumi, czerpiący garściami ze stylu The Beach Boys.

Kolejna fala szalonej popularności przyszła w roku 1998 wraz z wydaniem pierwszego pełnoprawnego albumu "Jet-CD" i trasą koncertową "Jet Tour". Płytę wypełniła muzyka w sposób znaczny zainspirowana twórczością The Beatles i bardzo możliwe, że był to jeden z czynników, które przesądziły o jej znacznej popularności. Do promocji albumu wybrano trzy utwory: "Kore ga Watashi no Ikiru Michi", "Circuit no Musume" oraz bardziej dyskotekowy "Electric Beach Fever". Wszystkie z miejsca osiągnęły szczyty list przebojów w Japonii. W rezultacie dziewczyny niemal z dnia na dzień stały się pierwszymi gwiazdami i poprowadziły nawet własny program telewizyjny "Pa-Pa-Pa-Pa-Puffy", do którego zapraszano takie gwiazdy jak Sylvester Stallone, Harrison Ford, czy muzyk Lenny Kravitz.

Dominacja na rynku japońskim trwała do roku 2000, przynosząc dwa kolejne albumy: "Fever*Fever" (1999, między innymi piękna ballada "Hataraku yo" z nawiązaniami do japońskiej muzyki z lat siedemdziesiątych oraz "Talalan", pierwszy utwór Andy'ego Sturmera napisany dla PUFFY) i "Spike" (2000), samą tylko okładką odwołujący się do... albumu "Actually" Pet Shop Boys. Całościowo "Spike" to bodaj najbardziej hałaśliwy album w katalogu PUFFY, co nie oznacza bynajmniej, że zabrakło tu bardzo miłych dla ucha utworów - kompozytor Tamio Okuda napisał dwie wspaniałe, psychodeliczno-dyskotekowe piosenki: "Cosmic Wonder" i "Swimming Pool". Nie zabrakło też odwołań do The Beach Boys w piosence "Sui Sui". Mimo to z chwilą ukazania się promującego album singla "Boogie Woogie No.5" notowania grupy na rodzimym rynku zaczęły sukcesywnie opadać i choć nowe piosenki wciąż wchodziły na listy przebojów, to ich pierwsze miejsca były już dla artystek nieosiągalne. W tej sytuacji dziewczyny spróbowały uderzyć w rynek zachodni, koncentrując się na Stanach Zjednoczonych, gdzie musiały przyjąć nazwę Puffy AmiYumi, jako że nazwa PUFFY została już zarezerwowana przez jednego z tamtejszych raperów. Nawiązały też bliższą współpracę z Andym Sturmerem, który wyprodukował albumy "Nice" (2003) i "59" (2004). Niestety, pomimo obecności na nich wspaniałych utworów, jak choćby "Planet Tokyo", "Sayonara", "Tokyo Nights", "Forever", czy "Kokoro ni Hana o", odniosły one mniejszy sukces, choć nadal znajdowały wielu nabywców. W tym samym czasie ukazała się też składanka "Hi Hi Puffy Ami Yumi", promująca wyprodukowany przez Cartoon Network animowany serial o artystkach. Na płytę trafiły dwa unikalne utwory: rockowy "Friends Forever" z filmu "Scooby-Doo 2: Potwory na gigancie" i przepiękna ballada "Love So Pure", obecna już na płycie "Spike" (1999) pod tytułem "Sumire" (w wersji amerykańskiej "Violet") z odniesieniami do "Time After Time" ELO. Obecnie składanka ta to chyba najłatwiejsza do zdobycia (również w Polsce) płyta PUFFY i poza "Jet-CD" chyba najbezpieczniejszy album duetu - jeśli nigdy nie słyszałeś żadnej z ich piosenek, te dwie płyty to dobry pomysł na początek.

Rok 2006 przyniósł nieco ostrzejszą brzmieniowo i dojrzalszą płytę "Splurge", dzisiaj wymienianą jako jedno z najlepszych dzieł duetu, z takimi utworami jak "Tokyo, I'm On My Way", "Radio Tokyo", "Call Me What You Like" i "Etude". Następny album, "Honeycreeper" (2007) powstał z zamiarem lekkiego odświeżenia brzmienia i bez wątpienia na tym polu zdecydowanie wyróżnia się spośród innych dzieł duetu. Do współpracy ponownie zaproszono Tamio Okudę, czego rezultatem jest świetny utwór, "Oriental Diamond" - otwierający go gitarowy riff jest ukłonem w stronę The Beatles, a aranżacja całości nawiązuje do pierwszego przeboju PUFFY, "Ajia no junshin". Nie zabrakło też odwołań do ELO, o czym dobitnie świadczy nie mniej wspaniała piosenka "Ain't Gonna Cut It". Jednak w porównaniu z ciepło przyjętym "Splurge" nowy album poradził sobie gorzej i spowodował dwuletnią ciszę fonograficzną, w czasie której ukazały się jedynie dwie nowe składanki - "Hit & Fun" (2007, na której obok największych przebojów znalazła się piosenka "Otomemoriaru", pierwotnie wykorzystywana w spotach reklamowych kosmetyków Lavshuca) oraz "PUFFY AMIYUMI x PUFFY" (2009, wypełniona rzadkimi nagraniami z singli i coverami). Na krótko przed ukazaniem się tej drugiej w sprzedaży pojawił się singiel "All Because Of You", stworzony przy pomocy Avril Lavigne i całkowicie przewartościowujący brzmienie duetu - stało się ono nowoczesne, komercyjne (tu w pozytywnym znaczeniu), bardzo amerykańskie i zbliżone do innych popularnych wówczas wykonawców. Czerwiec 2009 roku przyniósł utrzymaną w tym samym stylu udaną płytę "Bring It!", na której znalazły się między innymi utwory napisane wspólnie przez Avril Lavigne i Butcha Walkera. Album promowała nie tylko wspomniana przed chwilą wspaniała piosenka "All Because Of You", ale także nieco bardziej stonowana "My Story". Wydana z inną okładką (fioletową w miejsce zielonej) poszerzona wersja, zatytułowana "Bring It Back" zawierała dodatkowo dysk DVD z zapisem koncertów z amerykańskiej trasy duetu. Z całego albumu swoim klimatem zdecydowanie wyróżnia się piosenka "Wedding Bell", nawiązująca swym stylem do muzyki lat siedemdziesiątych. Jej początek to także prawdziwy artystyczny popis Ami i Yumi, jako że wspólnie z muzykami sesyjnymi stworzyły nieziemskie harmonie wokalne - nie ma chyba w ich dyskografii żadnego innego utworu, czy nawet fragmentu utworu, który byłby tak bliski dokonaniom The Beach Boys.

Ostatnim jak dotąd wydanym albumem PUFFY jest "Thank You" z roku 2011, powstały w całości przy udziale artystów, którzy towarzyszą dziewczynom na scenie podczas koncertów. Po raz kolejny zaprezentowano zmianę stylu - muzyka stała się ostrzejsza, miejscami wręcz hard-rockowa i nieco mniej przebojowa. Do współpracy powrócił Tamio Okuda, który napisał udany, choć mocno nietypowy dla PUFFY utwór "My Country Road", w którym można usłyszeć harmonijkę ustną, odgrywającą rolę bynajmniej nie drugoplanową. To jak dotąd jedyna (i do tego całkiem udana) piosenka w stylu country w katalogu duetu. Album nie jest też wolny od muzycznych eksperymentów - po raz pierwszy na jakiejkolwiek płycie PUFFY pojawił się utwór wykorzystujący rap - "Wake Up, Make Up", będący co najmniej kontrowersyjną i średnio udaną próbą stworzenia typowego nowoczesnego brzmienia z wszechobecnym auto-tune i niewyszukaną melodią refrenów (rapowane zwrotki najlepiej litościwie przemilczeć).

Przez blisko dwadzieścia lat na scenie dziewczyny nagrały wiele piosenek, wykorzystujących rozmaite style muzyczne - nie ma chyba osoby, która w ich katalogu nie znalazłaby czegoś dla siebie. Są tam akustyczne ballady ("Haru no Asa", "Mother", czy "Haru no Uta"), utwory dyskotekowe ("Electric Beach Fever", "Cosmic Wonder", "Swimming Pool", czy "Tokyo Nights"), rockowe ("Radio Tokyo", "Love So Pure", "Twilight Shooting Star", "Sayonara", "Happy Birthday"), hard-rockowe i metalowe ("Destruction Pancake", "Security Blanket", "Yokubou", "Hoshi Girl"), psychodeliczne ("Cake Is Love", czy "Kaze Makase Futari Tabi", w którym w tle pobrzmiewa prawdziwy theremin), czy wreszcie typowo popowe i soft-rockowe, zdradzające wpływy ELO - "Ajia no junshin", "Frontieer no Pioneer", "Happy Birthday", czy "Sweet Drops" brzmią jakby były żywcem wyjęte z albumów "Discovery", czy "Time" Orkiestry. Różnorodność muzyczna nie przeszkadza jednak w tym, by przeważająca liczba utworów była bardzo melodyjna i miła dla ucha – można by wręcz zaryzykować stwierdzenie, że gdyby zespół ABBA obok popu grał również muzykę rockową, brzmiałby podobnie jak PUFFY.

Podobnie jak w przypadku Pink Lady, przy tworzeniu poniższego zestawienia brałem pod uwagę nie tylko największe przeboje, ale również te utwory, które w sposób znaczący nadają muzyce PUFFY jej kształt i pokazują wszechstronność obu artystek. Obok nowoczesnego brzmienia generalnie jest to sztuka najwyższej próby - w wielu miejscach bardzo wyszukana i po prostu ładna (warto tak to określać, bo w muzyce dzisiejszych czasów, niemal zupełnie zepsutej przez komercję, takie brzmienie to wręcz unikat zagrożony wyginięciem). Nawet jeśli nie masz zamiaru poznawać bliżej japońskiej muzyki, niektóre z poniższych indeksów na pewno Ci się spodobają - bo PUFFY to w bardzo dużym uproszczeniu nieco ostrzejszy odpowiednik ABBY.

Albumy, które warto znać:

1998 "Jet-CD"
2001 "Spike"
2002 "An Illustrated History" (składanka)
2003 "Nice"
2004 "59"
2004 "Hi Hi Puffy AmiYumi" (składanka)
2006 "Splurge"
2007 "Hit&Fun" (składanka)
2009 "Bring It!"
2011 "15" (składanka)

Top najlepszych utworów PUFFY:

Kokoro ni Hana o (Flowers To The Heart)
Friends Forever
Planet Tokyo
Forever
Love So Pure
True Asia (Asia no junshin)
Sunrise
Electric Beach Fever (Nagisa ni Matsuwaru Et Cetera)
Etude
Missing You Baby
Wild Girls On Circuit (Circuit no Musume)
That's The Way It Is (Korega Watashino Ikiru Michi)
Mother
Hataraku yo (It Works)
Cake Is Love
Tokyo Nights
Sayonara
Tokyo, I'm On My Way
Tomodachi (Friends)
Frontier No Pioneer
Sayonara Summer
Radio Tokyo
Ai Ga Tomaranai (Turn It Into Love) (z repertuaru Kylie Minogue)
Lucy In The Sky With Diamonds (z repertuaru The Beatles)
Cherry
Nichiyoubi Yori No Shisha
All Because Of You
Don't Bring Me Down (z repertuaru Electric Light Orchestra)
Taiyo (The Sun)
Cosmic Wonder
Swimming Pool
Bye Bye
Otomemoriaru
Oriental Diamond
Ain't Gonna Cut It
Kimi ga suki (I Love You)
Sweet Drops
Talalan
Twilight Shooting Star
Happy Birthday
Haruno Asa

QUEEN

queen Lata aktywności: 1973 - 1992, 1995, 1997 - obecnie (jako Queen +)
Kraj: Wielka Brytania
Gatunek: hard rock; pop-rock; metal; rock albumowy; rock progresywny; pop; disco; funk; soul; ragtime; opera
Status: Legenda; muzyczny innowator
Skład: (od lewej) Brian May, Freddie Mercury (Farrokh Bulsara), John Deacon, Roger Meddows-Taylor
Związki z ABBĄ: Z chwilą wydania singla "Bohemian Rhapsody" konkurencja dla szwedzkiego kwartetu, później inspiracja (zobacz nieukończony utwór "Scaramouche")

Królowa rocka, jeden z najwybitniejszych zespołów wszech czasów, rozpoznawalny od razu dzięki charyzmatycznemu wokalowi Freddiego Mercury'ego i brzmiącej niczym orkiestra gitarze Briana Maya. Twórca nieśmiertelnego "Bohemian Rhapsody", "We Are The Champions", "We Will Rock You" i wielu innych nie mniej doskonałych przebojów.

Dalsza część biografii zespołu wkrótce!

Albumy, które warto znać:

1974 "Queen II"
1974 "Sheer Heart Attack"
1975 "A Night At The Opera"
1976 "A Day At The Races"
1980 "The Game"
1981 "Greatest Hits" (składanka)
1989 "The Miracle"
1991 "Innuendo"
1995 "Made In Heaven"

Top najlepszych utworów Queen:

Tie Your Mother Down
'39
Bohemian Rhapsody
Long Away
We Are The Champions
We Will Rock You
Fat Bottomed Girls
In Only Seven Days
Don't Stop Me Now
Play The Game
Another One Bites The Dust
Crazy Little Thing Called Love
Back Chat
Las Palabras De Amor
Calling All Girls
Cool Cat
Under Pressure
Radio Ga Ga
I Want To Break Free
One Vision
A Kind Of Magic
Friends Will Be Friends
Who Wants To Live Forever
The Miracle
I Want It All
Scandal
Innuendo
I'm Going Slightly Mad
Headlong
These Are The Days Of Our Lives
The Show Must Go On
I Was Born To Love You
Heaven For Everyone
You Don't Fool Me
A Winter's Tale

ROXETTE

roxette Lata aktywności: 1986 - obecnie
Kraj: Szwecja
Gatunek: rock; pop; pop-rock
Status: Światowa gwiazda; brak znaczącego wkładu w muzykę światową
Skład: Marie Fredriksson, Per Gessle
Związki z ABBĄ: Nazywany współczesną ABBĄ; współpraca Marie Fredriksson z Fridą - piosenka "Dancing Queen" (wykonana na żywo przez Fridę i Marie), album "Djupa andetag" Fridy oraz skomponowanie przez Pera muzyki do piosenki "Threnody" z albumu "Something's Going On" Fridy.

Pop-rockowy duet ze Szwecji, który dzięki albumowi "Look Sharp!" odniósł spektakularny sukces w USA pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, a jego piosenka "It Must Have Been Love" znalazła swoje miejsce w filmie "Pretty Woman" i do dziś została nadana w radiu przeszło cztery miliony razy. Powszechnie nazywany współczesną ABBĄ dzięki wpadającym w ucho przebojowym piosenkom dla każdego.

Dalsza część biografii zespołu wkrótce!

Albumy, które warto znać:

1988 "Look Sharp!"
1991 "Joyride"
1992 "Tourism"
1994 "Crash! Boom! Bang!"
2001 "Room Service"
2003 "The Pop Hits" (składanka)
2006 "A Collection of Roxette Hits – Their 20 Greatest Songs!" (składanka)
2006 "The Rox Box/Roxette 86-06" (składanka 4CD)

Top najlepszych utworów Roxette:

Secrets That She Keeps
Voices
It Must Have Been Love
The Look
Dressed For Success
Dangerous
Listen To Your Heart
Joyride
Fading Like A Flower
Spending My Time
How Do You Do!
Queen Of Rain
Almost Unreal
Sleeping In My Car
Vulnerable
You Can't Put Your Arms Around What's Already Gone
Anyone
Milk And Toast And Honey
A Thing About You

SECRET SERVICE

Secret Service Lata aktywności: 1979 (jako Ola+3), 1979 - 1987, 1992, 2000, 2012 - obecnie
Kraj: Szwecja
Gatunek: disco; electro; new romantic; euro-disco; Hi-NRG; pop
Status: brak znaczącego wkładu w muzykę światową
Skład: (na zdjęciu od lewej) Leif Johansson, Ulf Wahlberg, Ola Håkansson, Leif Paulsén, Tonny Lindberg oraz nieobecny na zdjęciu Tim Norell
Związki z ABBĄ: Konkurencja w nurcie pop w latach 1979 - 1982; piosenki "The Way You Are" i "Fly Like The Eagle" (Agnetha i Ola Håkansson)

Przez wielu dziś już zapomniana, szwedzka grupa wykonująca piosenki z gatunku pop, electro i italo, będąca przed pojawieniem się zespołu Roxette największą po ABBIE szwedzką gwiazdą grającą lekką i melodyjną muzykę dla każdego.

Uwaga! Poniższy tekst był już wcześniej udostępniony publicznie - w latach 2011-2014 można go było przeczytać na mojej własnej stronie o Secret Service, dostępnej pod adresem www.secretserviceband.cba.pl Obecnie strona jest nieaktywna, jeszcze nie wiem czy powróci do sieci. Jeśli tak się stanie, pojawi się tu link do niej.

Wszystko zaczęło się we wczesnych latach sześćdziesiątych, kiedy młody wokalista Ola Håkansson dołączył do zespołu The Janglers. Wówczas zespół przekształcił się w grupę, znaną dzisiaj jako Ola & The Janglers. W rodzimej Szwecji szybko zdobywali popularność, głównie dzięki wykonywaniu piosenek zespołów takich jak The Rolling Stones i The Kinks, ale również dzięki pisaniu własnych utworów. Zespół wylansował kilka sporych przebojów, a jego największymi hitami były piosenki "Runaway" (cover utworu Dela Shannona) i "Let's Dance" (cover utworu Chris Montez). Drugi z wymienionych w roku 1969 zajął 92 miejsce na liście Billboard Hot 100. Jednak pomimo tak licznych sukcesów, Ola zdecydował się rozpocząć studia, co było bezpośrednią przyczyną zakończenia działalności przez jego grupę pod koniec 1968 roku. Młody piosenkarz jednak nie zrezygnował z muzyki i po rozpadzie Ola & The Janglers, nagrał kilka singli. W 1969 spróbował szczęścia w konkursie Melodifestivalen (szwedzkie eliminacje do Konkursu Eurowizji) z utworem "Du Skänker Mening Åt Mitt Liv", ale niestety nie udało mu się przejść do finału. Swoje single wydawał nakładem firmy Gazell, choć był już wtedy pracownikiem wytwórni Sonet Grammofon AB. Ciekawostką jest, że firma Gazell wydawała single w różnych wariantach kolorystycznych. Można więc było nabyć co najmniej pięć wersji tej samej małej płyty, które różniły się tylko okładkami. W latach 1972-1977 Håkansson był członkiem grupy Ola, Frukt & Flingor, szerzej znanej także jako OFF.

W roku 1976 Ola poznał Tima Norella i Ulfa Wahlberga, z którymi zaczął współpracować. Tym, czym się zajmowali, było oczywiście pisanie piosenek, z których jedna, "Det Känns Som Jag Vandrar Fram", została wybrana na Melodifestivalen w roku 1979. Choć utwór przeszedł do finału, grupa, wtedy nosząca nazwę Ola+3, nie osiągnęła ostatecznego sukcesu. Postanowili jednak nadal próbować i wkrótce na szwedzki rynek trafił album z wyżej wymienioną piosenką, zawierający autorski materiał, w tym już piosenkę "Oh Susie", wykonaną w języku szwedzkim (pełny tytuł to "Oh Susie (Bara Vi Två Vet)"). Możliwe, że dlatego, iż nie trafiła na singla, nie stała się wówczas przebojem. Droga do sławy okazała się naprawdę wyboista. Album nie przyniósł grupie popularności, jakiej ta się spodziewała i dlatego wkrótce zadecydowano o zakończeniu jej działalności. Mimo eurowizyjnej porażki, panowie bardzo polubili pracę ze sobą. Wtedy powołano do życia zespół o nazwie Secret Service, eksperymentalną grupę, która według wielu w prostej linii zastąpiła Ola & The Janglers, a już niedługo miała stać się najjaśniejszą obok ABBY szwedzką gwiazdą muzyki pop.

Pierwszym singlem nowego zespołu był wspomniany przed chwilą utwór, zatytułowany "Oh Susie" - piosenka utrzymana w modnym stylu disco z wpływami electro, która szybko stała się hitem w wielu krajach europejskich. Na listach przebojów w Szwecji utwór utrzymywał się na pierwszym miejscu aż przez 14 tygodni. Mniej więcej w tym samym czasie skrystalizował się skład zespołu, który ostatecznie tworzyło aż siedmiu artystów: Ola Håkansson - wokal i teksty piosenek, Tim Norell - muzyka, fortepian i instrumenty klawiszowe, Ulf Wahlberg - muzyka i instrumenty klawiszowe, Leif Johansson - perkusja, Tonny Lindberg - gitara elektryczna, Leif Paulsén - gitara basowa oraz Björn Håkanson - teksty utworów. Należy jednak zaznaczyć, że na scenie występowali jedynie Ola, Ulf, Leif, Tonny i drugi Leif. Tim Norell zdecydował się nie występować publicznie z grupą, nie brał również udziału w żadnej sesji zdjęciowej, dlatego choć jest wymieniany na listach płac albumów, na okładce żadnego nie ma jego fotografii (za wyjątkiem wkładki do albumu "When The Night Closes In", gdzie fotograf uchwycił go przy syntezatorze razem z Olą Håkanssonem). Co ciekawe, perkusista Leif Johansson był już wcześniej członkiem Ola & The Janglers, a także grup Ola, Frukt & Flingor i Ola+3. W krótkim czasie zespół nagrał swój debiutancki album, zatytułowany "Oh Susie", a zawierający ich drugi wielki przebój, "Ten O'Clock Postman". Na listach przebojów oba singlowe utwory zajmowały dwa pierwsze miejsca przez blisko 55 tygodni, co jest wynikiem godnym podziwu. Debiutancki album szybko pokrył się złotem, w samej tylko Szwecji sprzedając się w liczbie ćwierć miliona egzemplarzy. Zespół szybko został dostrzeżony poza granicami swego kraju, a single i debiutancki krążek pojawiły się nawet w Japonii. Radio Luxemburg nagrodziło grupę prestiżowym Złotym Lwem za osiem tygodni na pierwszym miejscu list (singiel "Ten O'Clock Postman").

Tak wielki sukces zachęcił muzyków do dalszej wspólnej pracy - pierwotnie zakładano, że Secret Service będzie tylko kolejnym studyjnym projektem. Niedługo później zespół rozpoczął prace nad drugim studyjnym albumem, wydanym w 1981 roku i zatytułowanym "Ye Si Ca". Nową płytę poprzedziły dwa single, jeden zawierający na dwóch stronach A, dwa nowe największe przeboje grupy: "Ye Si Ca" i "I Know" oraz drugi, z utworami "Ye Si Ca" i "Crossing A River". Sukces singli przypieczętował album, dzięki któremu zespół zyskał miano drugiego po ABBIE największego szwedzkiego zjawiska. Nowa płyta, obok wydanych wcześniej utworów, zawierała jeszcze dwa wielkie przeboje - "L.A. Goodbye" i "Broken Hearts". Utwór "Ye Si Ca" zdobył popularność w Południowej Ameryce, a grupa wyruszyła w pierwsze europejskie tournee. Niemal równocześnie z albumem wydano kolejny singiel - "L.A. Goodbye"/"Broken Hearts" w dwóch wersjach (normalnej i maxi).

Pod koniec roku 1981 pojawił się nowy singiel, zawierający megahit "Flash In The Night" (na odwrocie "Watching Julietta"). Piosenka okazała się wręcz powalającym sukcesem i została odnotowana na listach przebojów w całej Europie. Idąc za ciosem, zespół wydał kolejny singiel "Cry Softly"/"Fire Into Ice", który podkreślił zmianę stylu - muzyka stała się bardziej mroczna i zdominowana przez syntezatory.

Wkrótce potem zespół wydał album "Cutting Corners", do dziś uznawany za opus magnum jego twórczości. Grupa zaprezentowała zupełnie nowe, bardziej mroczne i dojrzałe brzmienie. Znikło dyskotekowe zabarwienie, z powodzeniem zastąpione przez electro i new romantic. Pozycja zespołu stała się na tyle mocna, że razem z niemieckim Alphaville i francuskim Indochine, tworzył w tamtym okresie trio najpopularniejszych europejskich formacji. Przez bardzo krótką chwilę ABBA i Secret Service były największymi szwedzkimi potęgami muzycznymi (właściwie dosłownie przez moment, bo ABBA zakończyła działalność pod koniec listopada 1982 roku). Krótko po ukazaniu się albumu wydano jeszcze jeden singiel, zawierający piosenki "If I Try" i "Over Town".

Pod koniec roku 1982 zespół nagrał i wydał kolejny singiel, "Dancing In Madness", bardzo przypominający swym stylem album "Ye Si Ca". Piosenka trafiła na pierwszą w historii grupy składankę "Greatest Hits" (1982), która zawierała nowe wersje wcześniejszych hitów. Wówczas popularność zespołu zaczęła stale rosnąć, a w połowie lat 80 w naszym kraju była już tak duża, że nasza rodzima firma Wifon w 1986 roku postarała się o polskie wydanie "Greatest Hits" (co miało miejsce niedługo po wizycie zespołu na festiwalu w Sopocie w 1985 roku). Jedyną różnicą w stosunku do oryginalnej wersji szwedzkiej była okładka, piosenki i ich układ pozostały dokładnie takie same.

Po udanym roku 1982, zespół zamilkł na kilka długich miesięcy. Następne single, "Jo-anne, Jo-anne" i "Do It" pojawiły się dopiero pod koniec 1983 roku, a zapowiadały nowy album "Jupiter Sign" (1984). Nowe piosenki znowu zaprezentowały zmianę stylu - odejście od syntezatorów na rzecz eksperymentów i nowych technologii samplingu i automatów perkusyjnych. Płyta, choć zawierała jeden nowy przebój, "Jo-anne Jo-anne", oraz piękną balladę "Visions Of You" i chwytliwy utwór tytułowy, niestety odniosła mniejszy sukces niż przełomowe "Cutting Corners". Płytę promowały trzy single: "Jo-anne Jo-anne"/"Flashback" (utwór z 1983 roku, nie wydany na albumie), "Do It" (na obu stronach, z czego na rewersie wersja zremiksowana) oraz "Jupiter Sign"/"Love Cannot Be Wrong".

Mniej więcej w tym samym czasie Tim i Ola zajęli się współpracą z innymi szwedzkimi wykonawcami. Początkowo ograniczała się ona do pisania piosenek, potem urosła do rangi produkcji albumów. W pierwszych projektach (m.in. jedna jedyna płyta żeńskiego duetu Katz, na której znalazły się dwie piosenki duetu Norell-Håkansson) Ola zaczął używać swojego pseudonimu Oson (pierwsza litera imienia i końcówka nazwiska). Nie zmieniło to jednakże w sposób znaczący pracy zespołu. Kolejną płytą wydaną przez Secret Service była "When The Night Closes In" (1985), nieco mniej progresywna, zawierająca cztery międzynarodowe przeboje - "Night City", "Let Us Dance Just A Little Bit More", "When The Night Closes In" i "How I Want You". Wszystkie piosenki wydano jako single, a sam album po raz pierwszy w historii zespołu na srebrnym krążku CD. Warty odnotowania jest również singiel "How I Want You"/"Eyes Are Talking" (nagranie z roku 1984) - ciekawostką jest fakt, że już drugi raz na singlu zespołu pojawiła się piosenka, której zabrakło na albumie - rewelacyjna, klimatyczna i po prostu piękna "Eyes Are Talking", która przypominała utwory z "Cutting Corners", a dziś można ją uznać za absolutną klasykę ówczesnego brzmienia. W tym miejscu warto też wspomnieć, że na stronę B singla "Let Us Dance Just A Little Bit More" również trafiła piosenka, której próżno szukać na jakimkolwiek albumie. Choć może jednak nie dosłownie, ponieważ utwór "Don't Give Up The Night" jest w rzeczywistości odnowioną wersją "Love Cannot Be Wrong", której można posłuchać na "Jupiter Sign". Ale dlaczego zespół zdecydował się na zmianę tytułu, tego dzisiaj nie można dokładnie ustalić.

W toku współpracy z innymi artystami, w 1986 roku Ola zaśpiewał razem z Agnethą Fältskog (byłą już wokalistką ABBY) dwie piosenki, napisane razem z Timem Norellem i Alexandrem Bardem (później w Army Of Lovers) - "The Way You Are" i "Fly Like The Eagle". Pierwszy utwór w roku 1992 został wykorzystany do promocji miejscowości Falun jako kandydata do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Choć skończyło się niestety tylko na kandydaturze, sama piosenka była wielkim hitem w całej Europie, w Szwecji pokrywając się złotem (dwukrotnie).

W czerwcu i październiku 1987 roku pojawiły się dwa nowe single Secret Service, promujące nadchodzący album. Na jednym z nich znalazła się piosenka "Say Say", na drugim "I'm So I'm So I'm So (I'm So In Love With You)", ostatni wielki przebój zespołu. Album "Aux Deux Magots" pojawił się w sprzedaży w listopadzie 1987 roku. W tym czasie najprawdopodobniej na skutek konfliktów wewnętrznych skład zespołu uległ znaczącej zmianie - twórcami albumu byli Ola Håkansson, Ulf Wahlberg, Anders Hansson, Mats Lindberg, Tim Norell i Alexander Bard. Po raz kolejny zaprezentowano znaczną zmianę stylu. Muzyka na albumie była lekka, syntezatorowa, o brzmieniu charakterystycznym dla późnych lat osiemdziesiątych. Zamieszczona na płycie piosenka "The Way You Are" (inna wersja niż na obu wydaniach singla) spędziła sześć tygodni na szczycie listy przebojów w Szwecji. Płytę promował jeszcze jeden singiel, "Don't You Know, Don't You Know", zawierający na stronie B instrumentalną kompozycję "Like A Heartbeat" - utwór przypominający swym brzmieniem dokonania grupy Alan Parsons Project. "Aux Deux Magots" był jednak ostatnim albumem, wydanym pod nazwą Secret Service. W kolejnych latach pojawiały się już tylko składanki, a trio Norell-Oson-Bard znów zajęło się pracą na rzecz innych szwedzkich wykonawców (m.in. Lili & Susie i Troll). Kolejnym większym wydarzeniem w historii grupy, było wydanie w 2000 roku krążka "Top Secret - Greatest Hits", na którym znalazło się kilka nowych piosenek ("Destiny Of Love", "The Sound Of The Rain") oraz kilka nowych wersji starych przebojów ("The Dancer" i "Rainy Day Memories"). Cała składanka była pilotowana przez utwór "The Dancer" - nową wersję piosenki "When The Dancer You Have Loved Walks Out The Door", która oryginalnie została zamieszczona na "Cutting Corners". Jakiś czas później pojawiły się informacje, że Secret Service szykuje się do wydania kolejnego albumu z nowymi utworami, który ostatecznie wydano w roku 2012 i nadano mu tytuł The Lost Box. Dwa utwory zostały wcześniej wydane jako single - są to piosenki "Different" i "Satellites", których można posłuchać na MySpace i YouTube.

Po wydaniu albumu zespół wyruszył w kolejne tournée, tym razem jednak skupiając się jedynie na krajach wchodzących dawniej w skład Związku Radzieckiego. Z oryginalnego składu pozostali Tim Norell i Ulf Wahlberg - obaj grają na instrumentach klawiszowych. Za perkusją zasiada Jamie Borger, na basie gra współtwórca krążka "Aux Deux Magots", Mats Lindberg. Nowym wokalistą i gitarzystą został Mikael Erlandsson, który cechuje się bardzo subtelną i delikatną barwą głosu. Zdaniem wielu był to obsadowy strzał w dziesiątkę. Ola Håkansson, mimo iż pracuje razem z Timem i Ulfem w studiu nad nowymi piosenkami (w planach jest nawet musical o tytule "Flash In The Night"), ze względów rodzinnych i z powodu zobowiązań biznesowych zdecydował się nie wracać na scenę.

Obecnie najnowszym dziełem zespołu są single "Go On" oraz "Secret Mission", w których zadebiutował nowy wokalista grupy, Johan Becker. W nagraniach jako drugi wokalista pojawia się również Ola Håkansson, który wspomaga Beckera w zwrotkach.

Secret Service poza utworami "The Way You Are" i "Fly Like The Eagle" nie ma innych znaczących związków z ABBĄ. Ze względu jednak na zdobytą za pomocą debiutanckiej płyty "Oh Susie" popularność (250,000 sprzedanych egzemplarzy), należy pamiętać, że w latach 1979 - 1982 stanowił dla ABBY znaczącą konkurencję na szwedzkim rynku.

Albumy, które warto znać:

1981 "Ye Si Ca"
1982 "Cutting Corners"
1985 "When The Night Closes In"
1987 "Aux Deux Magots"
1990 "Spotlight" (składanka)
2000 "Top Secret - Greatest Hits" (składanka)
2012 "The Lost Box"

opcjonalnie:
1986 - Annica Boller - "All The Songs" (album napisany
i wyprodukowany przez Tima Norella i Olego Håkanssona)

Top najlepszych utworów Secret Service:

Oh Susie
Ten O'Clock Postman
L.A. Goodbye
Angelica & Ramone
I Know
Ye Si Ca
Over Town
Fire Into Ice
Cry Softly (Time Is Mourning)
Flash In The Night
If I Try
Like A Morning Song
When The Dancer You Have Loved Walks Out The Door
Dancing In Madness
Visions Of You
Jo-anne, Jo-anne
Night Cafe
Night City
Let Us Dance Just A Little Bit More
When The Night Closes In
How I Want You
Closer Every Day
I'm So, I'm So, I'm So (I'm So In Love With You)
Don't You Know, Don't You Know
The Way You Are
Fly Like The Eagle
Say Say
The Dancer
Different
Eyes Are Talking
I Want You
Always A Fool