W pełni polska strona poświęcona w całości jednemu z największych zespołów w dziejach muzyki pop |
FROM ABBA WITH LOVE |
||
|
Jedna z pierwszych na świecie składanek, przemycających kilka unikatowych na owe czasy utworów, zwłaszcza, jeśli mówimy o wydaniu CD. Oprócz dobrze znanych większych lub mniejszych przebojów singlowych, po raz pierwszy w wersji cyfrowej pojawiły się takie kompozycje jak "Elaine", czy "Cassandra". Ponadto, odpowiedzialna za tą składankę firma Polydor, sprawiła słuchaczom i kolekcjonerom dodatkową niespodziankę, publikując po raz pierwszy w historii skróconą, singlową wersję kompozycji Agnethy "Wrap Your Arms Around Me". Po raz drugi za to w wersji cyfrowej pojawiła się singlowa wersja "To Turn The Stone" Fridy, wcześniej obecna jedynie na wydanej przez PolyStar kompilacji "I Love ABBA". Również wśród znanych kompozycji ABBY trafiła się dodatkowa premiera, bowiem utwór "Eagle" zawarto w skróconej wersji - aczkolwiek tę akurat kompozycję wydano potem jeszcze dwukrotnie: w roku 1988 na kompilacji "ABBA International", a w roku 2007 na wydaniu Deluxe albumu "The Album". Prawdopodobnie składanka ta odniosła jedynie umiarkowany sukces, stąd też trudno ją dzisiaj kupić, szczególnie w wersji CD - tutaj zostaje chyba tylko Ebay lub Discogs, niestety w obu przypadkach (a zwłaszcza w pierwszym) ceny mogą już być lekko zaporowe. Niemniej jednak prawdziwy fan, ceniący obok ABBY również dokonania Agnethy i Fridy, powinien rozważyć jej zakup. To, co dodatkowo przemawia na plus w przypadku tej płyty, to wręcz powalający jakościowo dźwięk - to jedna z pierwszych w historii płyt CD, więc o jakimkolwiek cyfrowym remasteringu nie ma mowy. Nie znaczy to oczywiście, że płyta brzmi źle. Wszystkie utwory pochodzą z oryginalnych taśm i nie ma tu mowy o żadnych trzaskach, czy podobnych skazach zakłócających odbiór. Nieznacznie wyłamują się z tego jedynie "Cassandra" i "Eagle", bo obie przeniesiono na CD z kiepskich źródeł. "Cassandra" została zgrana z kopii wykonanej na zwykłej analogowej taśmie (oryginalnie to nagranie powstawało od razu już w formie cyfrowej), zaś "Eagle" zgrano z kiepsko zachowanej taśmy w ogóle (brzmi trochę "głucho"). W ogólnym rozrachunku są to jednak drobiazgi, nie mające większego wpływu na odbiór płyty - pod względem jakości i dynamiki dźwięku album "zamiata" równo wszystkie dobrze znane remastery i obecnie dostępne składanki. Może się to wydawać nieprawdopodobne, ale w niektórych utworach słychać takie rzeczy, których nie da się już usłyszeć w wersjach z lat 1997 i 2001 lub jest to bardzo utrudnione. Warto też zwrócić uwagę na dość ciekawą, choć stonowaną, poligrafię. Obok singlowych piosenek Agnethy i Fridy, to właśnie okładka była jednym z powodów, dla których zainteresowałem się tą płytą.
|
|
©2006-2023 Mateusz Węgrzyn |